piątek, 14 czerwca 2013

Skin Food: Salmon Brightening Eye Cream & Salmon Dark Circle Concealer Cream

Witam!
Długo mnie nie było; najpierw urlop a potem marne próby przegonienia po-urlopowego lenia. Ehhh ;)
Ku mojej uciesze, w domu czekała już na mnie paczka z Korei, a w niej kilka nowych cudeniek, głównie z firmy Skin Food. Także dzisiaj w ramach zadośćuczynienia notatka 2w1 ;)

Skin Food Salmon Brightening Eye Cream


Opis producenta: Zawierający arbutynę i bogaty w Omega-3 ekstrakt z ikry łososia, produkowanej w Hokkaido w Japonii, krem przynosi ulgę i rozjaśnia ciemne cienie wokół oczu.
Sposób użycia: Po aplikacji toniku, nałóż odpowiednią ilość kremu wokół oczu i delikatnie wklep aby wspomóc wchłanianie.

Zanim przejdę do samego kremu, trzeba Wam wiedzieć moi drodzy, że worki i cienie wokół oczu (nie tylko pod, bo powieki też mam dość ciemne) mam straszliwe i niestety genetyczne (dzięki tato :P). W związku z tym oczy podkrążone mam zawsze, niezależnie od ilości snu, choć wiadomo, że przy zmęczeniu są trochę straszniejsze niż zazwyczaj. Ogólnie nie wierzę w cuda i wiem, że żaden kosmetyk nie pomoże mi się wyzbyć tego problemu całkowicie, świadomość ta jednak nie przeszkadza mi w wydawaniu fortuny na kremy pod oczy xD
Do zakupu produktu Skin Food skłoniło m.in. pojawienie się dziwnego uczulenia na powiekach - były wysuszone, łuszczące, zaczerwienione i swędziały... masakra! Skin Food używa naturalnych ekstraktów, poza tym łosoś sam w sobie jest tłusty, liczyłam więc na dobre nawilżenie. I nie zawiodłam się :)

Produkt przyjechał zgrzany folią, co jest typowe dla kosmetyków Skin Fooda. Znajduje się w szklanym słoiczku, z zewnątrz obudowanym czymś metalicznym (aluminium?). Pierwsze co powaliło mnie w tym kosmetyku to wielkość słoiczka - do tej pory używałam kremów pod oczy głównie w tubkach, raz tylko miałam słoiczek i był on maleńki. Skin Food natomiast oferuje nam 30g produktu - zawsze mam problem z wyobrażeniem sobie wielkości produktu znając tylko pojemność, stąd też moje zdziwienie. Krem jest wydajny, więc tak spory słoiczek starczy mi chyba na rok xD Używam dwa razy dziennie od trzech tygodni i póki co śladów zużycia nie widać.



Konsystencja to treściwy krem. W swojej treściwości nie jest on jednak tłusty - wchłania się dość szybko i zostawia skórę wokół oczu doskonale nawilżoną. Nadaje się pod makijaż, nie zostawia żadnego filmu na skórze.
Zapach? Z łososiem czy inną rybą nie ma nic wspólnego xD delikatny i kwiatowy. Z produktami Skin Food często tak jest, że nie do końca wiadomo jakiego zapachu się spodziewać (ekstrakty z pomidorów, łososia, grzybków...), ale ostatecznie zapach okazuje się miłym zaskoczeniem.
A teraz najważniejsze: działanie. Panie i Panowie, oznajmiam wszem i wobec że rozjaśniający krem z ekstraktem z łososia DZIAŁA. Moja skóra wokół oczu ma się świetnie - rozjaśniona i nawilżona, a za dobrym nawilżeniem idzie też delikatna neutralizacja zmarszczek (mam takie "śmieszki" będące poziomą linią pod dolną powieką). Niestety niewiele robi z opuchnięciami pod oczami (czyt. worami), ale też producent tego nie obiecuje, więc nie ma co narzekać.

Cena: od 9 funtów (ok. 44zł) na e-Bay.

Podsumowanie:
Plusy:
+ treściwa konsystencja i szybkie wchłanianie
+ dobre nawilżenie
+ zapach
+ rzeczywiście rozjaśnia cienie
+ cena w stosunku do pojemności jest niewielka

Minusy:
- Nie robi nic z opuchnięciami, ale producent tego nie obiecuje, więc to taki minus-nie minus ;)

Kiedy już skończę ten słoiczek (a trochę mi to zajmie...) na pewno jeszcze do niego wrócę, choć może nie od razu aby móc przetestować inne produkty tego typu.


Skin Food Salmon Dark Circle Concealer Cream


Opis producenta: Korektor, który efektywnie ukrywa cienie pod oczami, zawiera ekstrakt z łososia. (Krótko i na temat xD)
Sposób użycia: Po aplikacji podkładu nałóż odpowiednią ilość korektora i delikatnie wklep wokół oczu.

Produkt znajduje się w szklanym słoiczku o pojemności 10g, gwarancją nowości jest folia zgrzana wokół słoiczka. Korektor dostępny jest w dwóch odcieniach: #1 Salmon Blooming i #2 Salmon Beige, jestem posiadaczką jedynki. Kiedy otworzyłam kosmetyk, kolor nieco zbił mnie z tropu...


Do tej pory nigdy nie używałam korektora typowo pod oczy, raczej jakiego uniwersalnego, który kolor miał bardziej naturalny i typowo podkładowy (dla jasnej cery), ten natomiast jest pomarańczowo-różowy. Okazało się jednak, że tylko wierzchnia, wygładzona warstwa tak straszy kolorem, po przetarciu palcem kolor jest nieco delikatniejszy:


Konsystencja jest dość zbita (czyli nie wkładamy palca/aplikatora w produkt, tak jak byśmy mogli zrobić to z kremem, a muskamy jego wierzchnią warstwę) i aksamitna, jest banalny w aplikacji (na Wizażu niektóre Panie skarżyły się na aplikację - ja wklepuję delikatnie opuszkiem palca i taki sposób sprawdza się świetnie), ładnie trzyma się na skórze, tuszuje wszelkie zeciemnienia i zsinienia (jakie słowotwórstwo...), rozświetla spojrzenie. Nie włazi w zmarszczki i nie roluje się w miejscu zgięcia powieki, za co ogromy plus. Prócz funkcji tuszujących pełni także funkcje pielęgnujące: skóra po nim jest tak przyjemna w dotyku, że mam niezdrową ochotę macać się po oczach xD Próbowałam też w ramach eksperymentu zastosować go na inne części twarzy i coś tam wytuszował, jednak jest stworzony do krycia fioletowawych cieni, nie zaczerwienień po pryszczach.
Gdzieś przeczytałam, że absolutnie nie nadaje się pod makijaż. Cóż, czy tak jest, to nie wiem, bo jeśli mam zamiar użyć cienia do powiek, nie nakładam na nie korektora, bo i po co...?

Cena: Od 5 funtów (ok. 25 złoty) na e-Bay.

Plusy:
+ wydajność w stosunku do ceny
+ dobre krycie
+ właściwości pielęgnujące
+ nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje się
+ zapach

Minusy:
BRAK! :)

Podsumowanie: Oba produkty z łososiowej serii są rewelacyjne i serdecznie je polecam ;)


P.S. Mój blog dorobił się pierwszego obserwatora. Bardzo się cieszę i dziękuję :) jestem też teraz nieco bardziej stremowana przed publikacją notki; więc to prawda że jak coś się wrzuci do internetu to w końcu ktoś to przeczyta? :P

4 komentarze:

  1. A myślałaś, że będziesz mogła sobie bezkarnie bloga prowadzić? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma co się tremować ;D
    Fajnie, przejrzyście teraz napisałaś notkę :) Kusisz mnie trochę na te kremy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzednie mam zamiar zedytować żeby też na końcu miały plusy i minusy, ale to jak będę mieć czas, a z tym ostatnio ciężko... :P
      do korektora mam zdjęcie swoich oczek przed i po użyciu, jutro dorzucę do wpisu :D

      Usuń
    2. To czekam w takim razie na fotki :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs