wtorek, 10 sierpnia 2021

Instagramowy hit - recenzja IL MAKIAGE Woke Up Like This Foundation

Fejsbuk i Instagram spamował mnie reklamami tego podkładu i pewnego dnia, po paru drineczkach :) stwierdziłam, że jebać biedę i go kupię, a co! Same cudowne opinie w komentarzach pod postami, wygodna subskrypcja, możliwość zwrotu w razie wu... co mam do stracenia?! Wypełniłam quiz, który sprawił, że miałam wrażenie że zamawiam produkt idealny dla mojej cery, zapłaciłam 33 funty po czym zadowolna nalałam sobie kolejnego drineczka (urodziny miałam, to mogłam :P). Kilka dni później przyszła paczka.

Czy warto było?

Wersja dla leniwych: nie, gunwo i nie polecam.

Wersja pełna:

Paczka przyszła dość szybko, produkt super zapakowany, darmowe prezenty w postaci pędzla do podkładu i kredki do oczu - miło. Produkt prezentuje się pięknie, kwadratowa buteleczka z matowego szkła, nowocześnie, minimalistycznie, stylowo. Tak byłam podniecona tym zakupem, że nie zrobiłam fotek z unboxingu 🙈

Z quizu wyszedł mi ocień 20, który pasował do mojej cery bardzo dobrze.

Następnego dnia rano zabieram się do roboty i robię makijaż. Nic w mojej rutynie nie zmieniam - ten sam krem, ta sama baza pod makijaż. Biorę się za podkład. Kolor pasuje - super, bo jedyne negatywy jakie się na fejsie przewinęły to zły kolor... Rozpoczynam aplikację, jak zwykle, moim ulubionym pędzlem z Real Techniques i zonk! Podkład w ogóle się nie scala ze skórą. Próbuję go rozprowadzić, zblendować (jak to, kurde, po polsku powiedzieć?!), a ten dziad tylko się smuży i przesuwa po twarzy zamiast siedzieć gdzie mu każę. "Medium to full coverage" - zapomnij! Nie da się tego dziadostwa nawarstwić. Z pomocą beauty blendera jakoś udało mi się całą twarz pomalować, ale efekt nie jest dobry. Tam gdzie ma kryć nie kryje, siedzi to to w porach i szyderczo gromadzi się w zmarszczkach. W duchu dziękuję losowi za konieczność noszenia maseczki na ryju i lecę do pracy, bo nie mam czasu robić makijażu od nowa. W pracy w toalecie robię fotki kaszki zwanej podkładem na mojej twarzy...



Na stronie Il Makiage i karteczce którą dostajemy w paczce piszą, żeby używać tydzień, zanim stwierdzimy że produkt nie jest dla nas. Następnego dnia postanawiam użyć pędzla od Il Makiage i pominąć bazę, może ten podkład nie lubi się z moim primerem? Nakładam i liczę na cud... który nie nastąpił. Nadal kasza. Trzeciego dnia nie było, odesłałam w pizdu i dostałam szybciutko zwrot pieniędzy.

Zwrot jest, więc dlaczego jestem wkurzona? Już tłumaczę.

Po pierwsze, quiz wprowadza w błąd. Odpowiadasz na pytania o tym jaki jest twój typ cery, na jakim poziomie krycia ci zależy, czy wolisz podkład matujący czy nadający blask. 



Potem przepytuje w kwestii odcienia, wybierasz zdjęcia które są najbliższe twojej cerze, zaznaczasz czy masz cerę o tonach ciepłych, czy zimnych. Pyta jakie masz zmartwienia w kwestii cery, co chcesz makijażem ukryć, jakiego podkładu używasz obecnie oraz ile masz lat. 


Na końcu jest ładowanie i... ta dam! Znaleźliśmy twój idealny podkład! 


Chyba na trzeźwo odpowiedziałam na niektóre pytania inaczej niż po drineczku, bo inny kolor mi dobrało 😂

Masz wrażenie, że dostaniesz podkład specjalnie wybrany dla ciebie, dla twojego typu skóry, no cudowny, taki jak chcesz! A potem jak sprawdzasz ich stronę to okazuje się, że oni robią tylko jeden podkład 😂

Po drugie, walą w chu... z recenzjami. Na fejsie, instagramie jeśli już znajdziecie jakiś negatywny komentarz, to dotyczy on tylko źle dobranego na podstawie quizu odcienia. Zero wzmianki o tym, że podkład jest kaszasty po nałożeniu, że siedzi w porach, że złazi z twarzy. Na ich stronie internetowej automatycznie pokazują się dobre recenzje ze zdjęciami, w losowej kolejności.


daty są w formacie amerykańskim, czyli najpierw miesiąc, potem dzień.

Trzeba ustawić filtr żeby znaleźć negatywne recenzje, a te dodawane są z mega opóźnieniem. W tej chwili mamy sierpień, a ostatnia recenzja z jedną gwiazdką jest z czerwca. Ja wystawiłam negatywną opinię w lipcu - nie ma jej na stronie. W dodatku jeśli sami piszemy opinię nie ma możliwości dodania zdjęć. W zeszłym tygodniu dostałam e-mail z prośbą o recenzję i korzystając z linku w e-mailu mogłam do opinii dodać zdjęcia, co zrobiłam. Oczywiście opinia nie pojawiła się jeszcze na stronie i wątpię, że się pojawi. Na stronie Il Makiage jest tylko jedna, JEDNA! Negatywna opinia ze zdjęciami i to z 2019 roku!



Na YouTube jest masa filmików z recenzjami, wiele z nich to recenzje sponsorowane. Także trzeba im przyznać, że marketing mają zarąbisty.

Ta wideo recenzja jest bardzo adekwatna (po angielsku):



Kiedy zwróciłam podkład oprócz zwrotu pieniędzy dostałam też kupon na 40 funtów. Miło z ich strony, chociaż nie bardzo mam pomysł na co go wykorzystać. Ceny są zaporowe, róż 29 funtów, paletka z czterema cieniami do oczu 33 funty... także jeden produkt będzie z tego kuponu, góra dwa, podczas w moim ukochanym Kiko Milano za trzy dychy potrafię zrobić takie zakupy, że hej!

A, jeszcze zapomniałam wyjaśnić o co chodzi z subskrypcją: po wypełnieniu quizu możemy kupić podkład jednorazowo za 36 funtów lub wybrać subskrypcję za 33 funty. Subskrypcja jest automatycznie ustawiona na co trzy miesiące (chociaż może to też zależeć od odpowiedzi w quizie) i można zmienić jej częstotliwość lub ją anulować w dowolnym momencie. Karteczka dołączona do paczki zaleca używać dwóch pompek podkładu na całą twarz, więc jeśli produkt faktycznie starczałby na trzy miesiące, to cena nie jest taka zła (chociaż mój ulubieniec starcza na dłużej, a kosztuje połowę z tego 😎 ).

To wszystko co mam do powiedzenia w kwestii tego "instagramowego hitu". A wam co zdarzyło się kupić po drineczku?

5 komentarzy:

  1. great post!Like your blog, thank you for sharing.
    luxhairshopcom
    These contents have greatly helped me.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Mam pytanie odnośnie Twojego starszego postu dotyczącego wypełniaczy stosowanych na dolinę łez :) Jestem zainteresowana tematem bo i u mnie pojawił się ten problem. Zastanawiam się, czy mogłabyś proszę zrobić jakiś update jak to teraz u Ciebie wygląda - czy nadal stosujesz te substancje ( a jeśli tak to w jakich kosmetykach? prawdę mówiąc ciężko znaleźć mi produkty z wypełniaczami bez wstrzykiwania dedykowane pod oczy), czy może znalazłaś jakieś inne rozwiązanie tego problemu? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem bardzo zadowolona mam 51 lat i stosunkowo młody wygląd podkład idealnie wyglada na mojej twarzy

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm ciekawe, moze nie do kazdej skory pasuje, lub zalezy jakich kremow pod podklad. Ja mam suche skore, zawsze mialam problem z dobraniem podkladu, poniewaz primery mi zawsze wysuszaly twarz, az w koncu znalazlam odpowiednie nawilzenie pod podklad. Ja kupilam za £15 IL Makiage od prywatnej osoby zeby sprobowac I ja osobiscie jestem w szoku. Zakrywa mi moje piegi I plamy, jest tak lekki jakbym miala krem na twarzy. Do tej pory uzywalam lancome ultra wear I jednak bylo go widac, Il makiage po raz pierwszy nie widac ze msm podklad na twarzy. Tylko nie wiem jak sie bedzie sprawowal w lecie przy upalach, bo moze nie trzymac dobrze

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale sie ciesze ze to przeczytalam, bo juz mialam zamawiac uffff! Mega wpis!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs