piątek, 21 czerwca 2013

W poszukiwaniu ideału: Tony Moly Dear Me Petite Cotton BB Cream

Hej hej!
W ramach jednego większego zamówienia (rasowa blogerka powiedziałaby "haulu", ale mnie jakoś to określenie nie pasuje :] ) stwierdziłam, że kupię sobie jakiś BB mniej więcej w ciemno. Padło na kremik od Tony Moly - miła odmiana, bo póki co większość moich kosmetyków azjatyckich to Skin Food... A oto i on:


Opis producenta: Ten krem BB uczyni twoją skórę dziecięco miękką, przylega lekko do skóry sprawiając, że jest ona bez skazy. Zapewnia dobre krycie bez pozostawiania tłustej warstwy.
Wybaczcie, wiem że te opisy producenta brzmią czasem trochę dziwnie, ale często koreańscy sprzedawcy/producenci posługują się językiem angielskim rodem z translatora, a i mnie z racji życia w anglojęzycznym kraju ciężko czasem niektóre sformułowania na poprawny polski przetłumaczyć...

W składzie znajdziemy kilka dobroczynnych substancji:
  • Arbutynę - aktywny składnik rozjaśniający skórę, pomocny przy hiperpigmentacji spowodowanej trądzikiem, alergiami, infekcjami itp. Stanowi również naturalny filtr UV.
  • Krzemionkę - matuje skórę.
  • Ekstrakt z portulaki warzywnej - ma właściwości łagodzące, przyspiesza proces gojenia, poprawia elastyczność skóry. Jest naturalnym źródłem witamin A, C i E oraz koenzymu Q10, antyoksydant, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się i chroni skórę.
  • Ekstrakt z oczaru wirginijskiego (witch hazel) - ma działanie ściągające, antybakteryjne i przeciwzapalne, dzięki czemu jest popularnym składnikiem kosmetyków dla cery trądzikowej. Antyoksydant.
  • Adenozyna - pomaga przeciwdziałać zmarszczkom, redukuje uszkodzenia skóry spowodowane promieniowaniem UV, wspomaga produkcję elastyny i kolagenu, dzięki czemu skóra jest bardziej elastyczna.
  • Kwas hialuronowy - występuje naturalnie w naszej skórze, z wiekiem jednak jego ilość zmniejsza się przez co nasza skóra starzeje się i wiotczeje. Posiada niesamowitą właściwość zatrzymywania wody - jedna cząsteczka kwasu hialuronowego potrafi utrzymać ilość wody tysiąckrotnie przewyższającą jej masę. Jest jednym z najlepiej znanych substancji nawilżających.
  • Ekstrakt z Gotu Koli - zapobiega foto-starzeniu się skóry, wzmacnia strukturę kolagenu. Popularna w medycynie hinduskiej jako składnik pomagający leczyć bardzo suchą skórę. Ma działanie przeciwzapalne.
Chociaż większość z nich znajduje się pod koniec składu, a więc krem nie zawiera ich wiele.

Pełen skład: Water, Cyclotetrasilxane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cyclohexasiloxane, Titanium Dioxide, Butylene Glycol, Cyclomethicone, Cyclopentasiloxane, Zinc Oxide, Cetyl PEG/PPG-10/1Dimethicone, Sorbitan Sesquioleate, Arbutin, Hexyl Laurate, Polymethyl Methylmethacrylate, Polygryceryl-2 Triisostearate, Bees Wax, Dimethiconecopolypol, Sodium Chloride, Cl 77492, Magnesium Aluminium Silicate, Disteardimonium Hectorite, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Silica, Portulaca Oleracea Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Bark/Leaf/Twig Extract, Adenosine, Triethoxycaprylylsilane, Sodium Hialuronate, Centella Asiatica Extract.

 Krem zamknięty jest w miękkiej tubce do wyciskania o pojemności 30g. Posiada tylko jeden odcień: #1 Cotton Beige, co budziło pewne obawy przed zakupem - okazały się one jednak zupełnie zbędne, kolor świetnie dopasował się do mojej skóry.


Krem ma kapitalną konsystencję - nie za rzadką i nie za gęstą, można nakładać go dowolnym sposobem - testowałam palcami, gąbeczką i pędzlem. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że nie tworzy smug podczas nakładania, choć smużenie jest charakterystyczne dla kremów BB. W związku z tym aplikacja przebiega szybko i sprawnie, sięgam po niego zawsze kiedy się spieszę, jako że mogę go po prostu rozsmarować na twarzy bez konieczności wklepywania. Krem oferuje całkiem niezłe krycie, wycisza zaczerwienienia i delikatnie maskuje blizny, wyglądając przy tym bardzo świeżo i naturalnie. Nie wchodzi w zmarszczki, za co ogromny plus i nie podkreśla mocno suchych skórek (chociaż przypuszczam że na mocno przesuszonej skórze coś by pewnie podkreślił, moja jest aktualnie w dobrym stanie pod tym względem). Jest rozświetlający w typowy dla BB sposób, matuję go odrobinę pudrem. Trwałość* jest niezła, zaczynam się świecić po ok. 2 godzinach (jak przy każdym innym kosmetyku kolorowym...), po ściągnięciu nadmiaru sebum bibułką i ponownej aplikacji pudru buzia wygląda ok przez najbliższe kilka godzin. Produkt jest praktycznie bezzapachowy. Posiada filtr SPF30 PA ++.

Cena:  od 4 funtów (ok. 20zł) na e-Bay

Podsumowanie:
Plusy:
+ idealna konsystencja - nie za rzadka, nie za gęsta
+ nie tworzy smug podczas nakładania
+ nie wchodzi w zmarszczki
+ nie podkreśla mocno suchych skórek
+ dobrze dopasowany kolor
+ niezłe krycie przy zachowaniu naturalnego wyglądu
+ tani

Minusy:
jak dla mnie brak!

Na chwilę obecną jest to mój ulubiony krem bb, cieszę się że w ramach mojego Poszukiwania Ideału, to właśnie ten kupiłam w pełnowymiarowej wersji. Póki co trochę go oszczędzam, na co dzień testuję inne, po ten sięgam kiedy się spieszę lub kiedy potrzebuję mieć pewność co do wyglądu mojej buzi. Zakup w ciemno okazał się strzałem w dziesiątkę, serdecznie polecam!

*Jeśli chodzi o trwałość (i utrzymanie matu), to o ile nie jest tragicznie krótka nie biorę jej mocno pod uwagę w swojej ocenie - mam masakrycznie tłustą cerę i nie wierzę w to, że jakikolwiek kosmetyk kolorowy mógłby zmniejszyć jej przetłuszczanie się. Poza tym pracuję na pełen etat i czasem ciężko jest mi określić trwałość danego kremu, jako że nie jestem w stanie zaglądać do lustra co godzinę (może i bym była, ale w ferworze pracy po prostu zapominam xD), stąd też moje ogólnikowe określenia typu "kilka godzin" niż np. "krem utrzymuje względny mat przez x godzin"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs