czwartek, 29 maja 2014

Skin Food Black Raspberry Eye Cream

Dzińdoberek ^^
Po 9 miesiącach w końcu zużyłam łososiowy krem pod oczy od Skin Food. I polubiłam go tak bardzo, że postanowiłam zacząć poszukiwania jego następny pośród innych produktów Skin Food. Mój wzrok przyciągnął kremik z czarnej maliny, który wygląda jak słoik domowego dżemiku ^^

Ciekawostka: Czarna malina to nie to samo co jeżyna. Jest to owoc mylony z jeżyną, pochodzący ze wschodniej Ameryki Północnej. Tutaj znajdziesz artykuł o tym jak je rozróżnić.



Opis produktu: Ziołowy, leczniczy krem przeciwzmarszczkowy pod oczy, zawierający ekstrakt z czarnej maliny oraz jayangboeumdan i cheongyeondan uzyskane z 12 rodzajów orientalnych ziół leczniczych, które były tradycyjnie stosowane do leczenia szorstkiej, suchej skóry. Zapewnia głębokie nawilżenie skóry wokół oczu. Działająca przeciwzmarszczkowo adenozyna nadaje skórze elastycznośc i sprawia, że skóra wygląda zdrowiej.

Pełnowymiarowy produkt to uroczy, szklany słoiczek o pojemności 25g. Ja zamówiłam z e-Bay zestaw dziesięciu saszetek z próbkami. Jedna saszetka wystarcza na 4-5 aplikacji.




Pierwsza rzecz, którą odnotowałam po otworzeniu próbki był dziwny zapach. Generalnie Skin Food jest trochę nieprzewidywalny pod względem zapachu swoich produktów: Brzoskwiniowy puder prasowany ma piękny zapach brzoskwinki, ale Ananasowy żel peelingujący wcale ananasem nie pachnie - zapach jednak zawsze był przyjemny, np. pomidorowe serum czy łososiowy krem pod oczy mają ładne, kwiatowe zapachy. Jednak ten krem nie pachnie ani maliną ani niczym kwiatowym. Ma dość mocny, ziemisty zapach, trudny do opisania. Mam dość wrażliwy węch, więc zapach ten towarzyszy mi od otworzenia saszetki, poprzez aplikację, aż do kilku chwil po nałożeniu. Da się go przeżyć, ale przyjemny nie jest. Na szczęście po kilku użyciach się do niego przyzwyczaiłam i przestałam zwracać na niego uwagę.




Krem ma świetną, gęstą konsystencję, którą bardzo lubię w kremach pod oczy. Natychmiast po nałożeniu czuję, że skóra wokół oczu jest nawilżona, ukojona, wygładzona. Mimo gęstej konsystencji krem rozprowadza się gładko. Potrzebuje chwilki na wchłonięcie, chociaż wydaje mi się, że krótszej niż krem łososiowy i w przeciwieństwie do łososia, wchłania się do matu. Nie jest tłusty.
Jeśli chodzi o rezultaty - używam tego kremu dwa razy dziennie, troszkę ponad dwa tygodnie. Moja skóra wokół oczu jest w świetnej kondycji - gładka i odżywiona. Kiedy nałożę go rano, skóra pozostaje nawilżona przez cały dzień. Kiedy nakładam go na noc, rano skóra wciąż jest gładka i nawilżona.
Ponieważ używam go dopiero od dwóch tygodni, niewiele mogę powiedzieć o jego działaniu przeciwzmarszczkowym. W okolicy oczu mam tylko jedną zmarszczkę (tzn. jedną pod każdym okiem) - "śmieszkę", zaczynającą się przy wewnętrznym kąciku oka, i rozciągającą się poziomo do mniej więcej połowy oka. Jest ona tam od zawsze (mam ją nawet na zdjęciach w wieku 14 lat), tak więc jest to bardziej część mojej "urody" niż oznaka starzenia, jednak kiedy skóra wokół oczy jest podrażniona czy przesuszona zmarszczka wydaje się głębsza. Podczas stosowania tego kremu zmarszczka wygląda "schludnie" i płytko ;)


Cena: od 10 funtów (ok. 50zł) na e-Bay, ja zapłaciłam 3 funty (ok. 15zł) za zestaw dziesięciu próbek.

Plusy:
+ konsystencja "na bogato" ;)
+ dobrze nawilża
+ pozostawia skórę gładką
+ zmniejsza widoczność zmarszczek poprzez utrzymywanie skóry odpowiednio nawilżonej i odżywionej
+ wydajny
+ nietłusty

Minusy:

- dziwny zapach
- nie robi nic pod kątem worków pod oczami, ale i producent tego nie obiecuje, więc to taki pół-minus ;)

Ogólnie jestem z tego kremiku bardzo zadowolona i poważnie rozważam zakup pełnowymiarówki :)

czwartek, 15 maja 2014

Balance Active Formula Vitamin C Elixir Serum

Dzisiaj dla odmiany mam dla Was produkt europejski - moje pierwsze serum z witaminą C.
Witamina C jest popularnym składnikiem kosmetyków pielęgnacyjnych, ponieważ posiada wiele dobroczynnych właściwości:
- rozjaśnia i wyrównuje koloryt skóry
- jako skuteczny antyoksydant zwalcza wolne rodniki i wspomaga ochronę przed promieniowaniem UV
- działa przeciwzapalnie i może przyspieszać proces gojenia
- stymuluje syntezę kolagenu w skórze, czyniąc ją gładszą i jędrną.
A więc jeśli borykacie się z problemami takimi jak trądzik, blizny czy przebarwienia i chciałybyście stawić im czoło równocześnie nie rezygnując z pielęgnacji przeciw starzeniowej, witamina C to składnik dla Was!




Opis produktu: Rozjaśnij swój dzień zaczynając od skóry! Balance Active Forumla Vitamin C Elixir jest skoncentrowaną i szybko wchłaniającą się mieszanką serum i proszku, które zawierają wysoki poziom dwóch substancji: Illumiscinu* i Stay-C 50**.
Sposób użycia: Przed pierwszym użyciem, przesyp zawartość fiolki to butelki serum, zamknij butelką i dobrze wstrząśnij aby proszek z witaminą C się rozpuścił. Nakładaj mieszankę serum i proszku poprzez delikatne wcieranie w skórę. Użyj w ciągu miesiąca od zmieszania i wstrząśnij przed każdym użyciem.

*Illumiscin® - opatentowany składnik składający się z stabilnej witaminy C, Cynku i Oleuropeinu, najbardziej aktywnego składnika z drzewa oliwnego.

**Stay-C 50® - forma stabilnej witaminy C.



W kartonowym opakowaniu znajdziemy 20ml serum w plastikowej buteleczce z pipetką (również plastikową) i plastikową fiolkę z 1.8g drobnego proszku. Zarówno buteleczka jak i pipetka wyglądają tanio i badziewnie, ale w końcu nie kupujemy serum dla butelki, prawda? :D
Proszek łatwo rozpuszcza się w serum, gotowy produkt ma białawy kolor i dość rzadką konsystencję. Mieszanka ma dość chemiczny zapach cytryny, trochę jak płyn do mycia naczyń :P Używam zawartość całej pipetki na twarz, troszkę trzeba poczekać żeby serum się wchłonęło, ale nie narzekam, dobra okazja do wykonania masażu twarzy :) teoretycznie na serum powinno nakładać się jeszcze krem, ale dla mnie jest ono wystarczająco nawilżające - używam tylko lotionu Hada Labo pod serum, na serum krem BB. Jeśli macie suchą skórę zapewne będziecie potrzebowały czegoś jeszcze, jednak dla mojego tłuściocha taka ilość nawilżenia jest optymalna, a zdarza się czasami rano, że to za dużo i tłuszczę się jeszcze szybciej niż zazwyczaj...




Ponieważ produkt teoretycznie jest dobry do użycia tylko przez miesiąc, nie pamiętam kiedy ostatnio używałam jakiegoś kosmetyku tak skrupulatnie, bez żadnych przerw na testowanie czegoś innego. Używam produktu codziennie rano i wieczorem, w przyszłym tygodniu minie miesiąc i serum już prawie zużyte, także jeśli używamy produktu regularnie spokojnie damy radę do zużyć w ciągu tego miesiąca.
Muszę przyznać, że działanie tego serum na skórze pozytywnie mnie zaskoczyło. Używane z wybielającym lotionem Hada Labo pomogło mi rozjaśnić moje blizny po trądziku, ściągnęło zaczerwienienia z okolic gdzie miałam problemy z trądzikiem (mimo iż mój trądzik od kilku miesięcy nie jest aktywny, ponieważ biorę antybiotyki, miejsca w których występował wciąż były natrętnie czerwone). Moje cera jest ogólnie w dobrym stanie, może nie jakoś specjalnie rozświetlona, ale na pewno rozjaśniona.

Cena: kupiłam w TK-Maxie za £4.99 (ok. 25zł), naklejka twierdzi, że pełna cena to £10.99 (ok. 55zł), na Amazonie kosztuje £4.99, natomiast na e-Bay możemy znaleźć serum w przedziale od £5 do £12.

Zalety:
+ rozjaśnia i wyrównuje koloryt cery
+ łatwa aplikacja pipetką
+ tanie, rozważając działanie

Minusy:
- trzeba je zużyć w miesiąc
- tandetne opakowanie
- chemiczny zapach

Podsumowując, cieszę się że trafiłam na ten produkt. Kupiłam bez przekonania, a pozytywnie mnie zaskoczył :) prawdopodobnie gdybym używała serum dłużej (czyli kupiła następne) efekt byłby lepszy, jednak mam już inne produkty czekające w kolejce, więc na razie nie planuję ponownego zakupu. Zdecydowanie jednak będę się rozglądać za produktami z witaminą C w przyszłości, mam chrapkę na słynny Effector od It's Skin.


Skład serum: Aqua, Glycerin, Neopentyl Glycol Diethylhexanoate, Caprylic/Capric Triglyceride, Phenoxyethanol, Cetearyl Glucoside, Chondrus Crispus (Carrageenan), Tocopheryl Acetate. Carbomer, Ascrobyl Glucoside, Olea Europea (Olive) Leaf Extract, Zinc PCA, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Parfum.
Skład proszku: Sodium Ascorbyl Phosphate, Aluminium Starch Octenylsuccinate.
Analiza składu [TUTAJ

czwartek, 8 maja 2014

Rohto Hada Labo Arbutin Whitening Shirojyun Lotion

Dzisiaj recenzja mojego pierwszego japońskiego produktu - lotionu Hada Labo. Produkty Hada Labo cieszą się dobrą opinią pośród wielu recenzentek i są dość znane wśród osób interesujących się azjatycką pielęgnacją.
Produkty Hada Labo można kupić na e-Bayu i Amazonie, jednak trzeba uważać, ponieważ oferuje je wielu sprzedawców z Tajlandii. Jak pisałam w poście Na co uważać kupując na e-Bay, zawsze warto upewnić się że kupujemy dany produkt z kraju jego pochodzenia aby zmniejszyć ryzyko kupna podróbki. Z tym konkretnym produktem miałam jednak farta - kolega z pracy jechał na urlop do Japonii i zgodził się przywieźć mi Hada Labo :D co ciekawe, mówił, że w Japonii produkty te są tak popularne, że można je kupić praktycznie wszędzie - nie tylko w drogeriach ale też np. na dworcach.




Opis produktu: Spełnij swoje marzenia o jasnej, idealnej cerze dzięki produktom z wybielającej serii Hada Labo z arbutyną, która pomaga zwalczać przebarwienia i rozjaśnia odcień skóry. Zawiera również witaminę C, która pobudza i rozświetla skórę zszarzałą przez ekspozycję na promienie UV.



Kwas hialuronowy występuje naturalnie w naszej skórze, z wiekiem jednak jego ilość zmniejsza się przez co nasza skóra starzeje się i wiotczeje. Posiada niesamowitą właściwość zatrzymywania wody - jedna cząsteczka kwasu hialuronowego potrafi utrzymać ilość wody tysiąckrotnie przewyższającą jej masę. Jest jednym z najlepiej znanych substancji nawilżających.  Natomiast witamina C i arbutyna to nasi najlepsi sprzymmierzeńcy jeśli zmagamy się z przebarwieniami.

Sposób użycia: Używaj dwa razy dziennie po oczyszczeniu twarzy. Delikatnie wklepuj w twarz dłońmi aż do wchłonięcia.


 

Lotion zamknięty jest w plastikowej butelce o pojemności 170ml. Nie ma żadnego dodatkowego opakowania, tylko góra butelki jest zgrzana folią.



Lotion ma bardzo wodnistą konsystencję, białawy kolor i delikatny, trudny do opisania zapach (taki kosmetyczny). Muszę przyznać, że aplikacja stwarza mi trochę problemów - mam dziurawe ręce i zawsze trochę rozleję :P ale mimo że używam go na spółkę z podłogą, lotion jest bardzo wydajny. Stosuję go od ponad miesiąca i zużyłam zaledwie 1/4 butelki.


Wklepywanie produktu w buzię przynosi natychmiastową ulgę napiętej, przesuszonej skórze. W zależności od tego ile produktu używamy aplikacja może trwać dłużej lub krócej - początkowo używałam zbyt dużej ilości i musiałam klepać facjatę w nieskończoność. Ilość pokazana na zdjęciu jest taka akurat - nawilża dobrze całą twarz, chwilę trzeba się poklepać, ale nie za długo. Bezpośrednio po aplikacji skóra się nieco lepi (i twarz i ręce), ale lepkość znika kiedy nałożymy na skórę inny produkt.
To co najbardziej cenię w lotionie Hada Labo, to dobrze nawilżona cera bez obciążania. Zanim zaczęłam używać lekkich, nawilżających esencji tego typu (wcześniej testowałam Missha First Treatment Essence) często miałam problem z odwodnioną skórą - w ciągu dnia czułam jak pod warstewką sebum (mam tłustą cerę) moja skóra jest napięta, przesuszona. Hada Labo pomógł mi pozbyć się tego problemu.
Jeśli chodzi o jego właściwości wybielające - zdecydowanie widzę poprawę kolorytu mojej cery, moje blizny po trądziku są rozjaśnione. Nie jest to spektakularny efekt i trzeba na niego trochę poczekać - efekt prawdopodobnie byłby mocniejszy gdybym używała lotionu wraz z innymi produktami z serii rozjaśniającej.

Cena: od 13 funtów (ok. 65zł) na e-Bay, kolega zapłacił w Japonii ok. 8 funtów (ok. 40zł).

Plusy:
+ nawilża skórę
+ lekki, nie obciąża
+ delikatnie rozjaśnia cerę
+ wydajny

Minusy:
- łatwo go rozlać podczas aplikacji
- skóra troszkę się lepi po aplikacji

Podsumowując, jestem zadowolona z tego produktu. Nawet gdyby nie rozjaśnił mojej cery wciąż byłabym z niego zadowolona dzięki jego nawilżającym właściwościom. Mam ochotę wypróbować inne produkty Hada Labo :)

Skład:  Water, Butylene Glycol, Glycerin, Arbutin, Sorbitol, PPG-10 Methyl Glucose Ester, Methylparaben, Disodium Succinate, Styrene/VP Copolymer, Sodium Hyaluronate, Succinic Acid, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Hydrolyzed Hyaluronic Acid



Lotion Hada Labo jest dostępny w trzech wersjach: oryginalna z kwasem hialuronowym (biała), rozjaśniająca z arbutyną (niebieska) i przeciw starzeniu się skóry z retinolem (czerwona). Ogólnie wszystkie zawierają kwas hialuronowy, więc wszystkie z nich nawilżają :)

środa, 7 maja 2014

Pielęgnacja po koreańsku: warstwowe nakładnie kosmetyków

Kiedy zaczęłam interesować się azjatyckimi kosmetykami i przeglądać np. oficjalną stronę Skin Food zdziwiło mnie jak długie są niektóre linie kosmetyków. Zaczęłam zagłębiać się w temat i okazało się, że azjatycka pielęgnacja to niemal rytuał składający się z wielu produktów nakładanych w odpowiedniej kolejności. Nazywa się to "layering" czyli warstwowanie, warstwowe nakładanie kosmetyków. Ogólna idea jest taka, aby zaczynać od produktów lekkich, całkowicie wchłaniających się w skórę, a kończyć na takich, które pozostają na powierzchni skóry tworząc ochronną warstwę.

Linia Misshy Marine Stem Cell: Tonik -> Serum -> Krem pod oczy -> Emulsja -> Ochronny Krem/Regenerujący Krem

Kolejność nakładania kosmetyków:

1. Oczyszczanie - jeden z najważniejszych kroków pielęgnacyjnych, często rozszerzany do "podwójnego oczyszczania" - najpierw usuwamy makijaż i zanieczyszczenia specjalnym olejem/mleczkiem/masłem a następnie "poprawiamy" żelem/pianką/mydłem, można również użyć delikatnego peelingu.
Pamiętaj - im lepiej oczyszczona skóra, tym mniejsze pory, ponieważ pory rozszerzają się pod wpływem zalegającego w nich sebum i zanieczyszczeń.
2. Tonik - w Europie raczej kwalifikujemy toniki jako produkty oczyszczające i ściągające, podczas gdy w azjatyckiej pielęgnacji są to pierwsze produkty pielęgnacyjne. Jasne, wciąż trochę oczyszczają - ale oprócz tego także dbają o cerę i nawilżają. Nawet te zawierające alkohol wydają się być delikatniejsze od europejskich. Niektóre mają nieco gęstszą konsystencję niż typowy, wodnisty tonik.
3. Essence - Esencja - produkt nawilżający, ale o bardzo lekkiej, wodnistej konsystencji, czasem tak samo wodnistej jak tonik. Wchłania się całkowicie. W niektórych seriach jest substytutem toniku.
4. Serum - w Europie serum jest jak skoncentrowany krem (przynajmniej te, których miałam okazję używać tak mi się kojarzą, jak bardziej wypasione kremy), natomiast w Azji serum jest lekkie i nietłuste, całkowicie wchłaniające się w skórę. W niektórych seriach serum jest używane zamiast esencji.
5. Emulsion - Emulsja - kolejny lekki nawilżacz. Z reguły ma postać mleczka lub żelu, czasami zaleca się nakładanie nawet kilku warstw emulsji. W niektórych seriach zaleca się jej użycie bezpośrednio po toniku (zwłaszcza jeśli dana seria nie zawiera esencji), w zależności od serii zalecana jest do stosowania przed lub po serum.
6. Krem/żelowy krem - Jeśli seria zawiera i żel i krem możemy je również warstwować (najpierw żel, potem krem) lub stosować zamiennie w zależności od potrzeb naszej skóry. Oba produkty mają za zadanie pozostawić ochronną warstewkę na skórze, aby zapobiec utracie nawilżenia; niestety azjatyckie kremy raczej nie zawierają SPF, filtry stosowane są osobno.
7. Filtr - ochrona przed promieniowaniem jest bardzo ważna - przeczytaj dlaczego.
8. Krem BB/Krem CC/Podkład - krem BB to równocześnie ostatni krok pielęgnacyjny i pierwszy krok makijażu; w azjatyckim wydaniu praktycznie zawsze produkt pełniący rolę podkładu zawiera filtr SPF; krem BB zawiera składniki pielęgnacyjne i oferuje średnie krycie, krem CC ma więcej składników pielęgnacyjnych, ale mniej kryje, jest bardziej jak krem tonujący.

Ślimaczkowa seria Mizon: krem All in One -> ampułka -> krem pod oczy -> żel -> krem BB -> mgiełka

Inne produkty i "kroki" z którymi możemy się spotkać:
- krem pod oczy - w niektórych seriach zalecany po esencji i przed emulsją, w niektórych przed kremem, inne nie precyzują kolejności.
- lotion - kolejny lekki, w pełni wchłaniający się produkt nawilżający, w niektórych liniach jest wodnisty i pełni rolę esencji (np. Hada Labo Lotion), w innych jest używany po esencji lub serum.
- mask sheet - kawałek materiału wycięty w kształt twarzy i nasączony produktem pielęgnacyjnym - używamy go jak maseczki, nakładamy na określony okres czasu. W zależności od serii zalecane jest używanie maski przed lub po toniku, lub kiedy tylko mamy ochotę. Występują też mini-maski, np. w kształcie "wąsów" do nakładania na bruzdy nosowo-wargowe.
- patch - czyli niewielkie żelowe "łatki" lub "naklejki" do punktowego nakładania - najpopularniejsze łatki na trądzik lub cienie/worki pod oczami.
- ampułka - z reguły pojawia się w seriach jako zamiennik dla serum.
- primer/baza - może być użyta jaki pierwszy krok makijażu, lub jako zamiennik kremu z filtrem jeśli posiada SPF.
- puder prasowany/sypki - matujemy cerę i/lub zapewniamy dodatkową ochronę cerze, jeśli puder wyposażony jest w SPF.
- mgiełka do twarzy - ogólnie są dwa rodzaje mgiełek: nawilżająca, która może być używana jako esencja lub w ciągu dnia, kiedy czujemy że nasza skóra potrzebuje nawilżenia/odświeżenia (można stosować na makijaż); oraz mgiełka utrwalająca makijaż.


Ślimaczkowa seria Secret Key: mydełko/pianka -> maska -> tonik -> esencja -> krem pod oczy -> emulsja -> krem/żel -> krem BB

Jak widać nie ma "jedynej słusznej" kolejności używania danych produktów - z reguły kolejność zależna jest od linii, a jeśli używamy pojedynczych produktów z różnych serii można samemu pokombinować :) mnie zdarzyło się używać kilku produktów z jednej serii tylko kiedy testowałam mini-zestaw Skin Food, zazwyczaj mieszam i dopieram produkty z różnych serii, ponieważ ukierunkowuję moją pielęgnację inaczej na dzień (kontrola porów i wydzielania sebum) i na noc (nawilżanie, regeneracje, pielęgnacja przeciwzmarszczkowa). Mam nadzieję znaleźć pewnego dnia idealną kombinację :)
A Wy próbowałyście już nakładania warstwowego? Jeśli tak, to jakimi produktami?

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs