piątek, 27 lutego 2015

Drugi i ostatni Memebox - Best Beauty Forward, pierwsze wrażenia

W zeszłym tygodniu przybyło do mnie moje drugie i zarazem ostatnie pudełko od Memebox. Ostatnie, ponieważ od 10 lutego Memebox wysyła tylko do Chin, USA i Korei. W statystykach widzę, że mam wyświetlenia z USA, więc jeśli właśnie tam mieszkasz możesz kupić sobie jakieś pudełko na stronie Memebox. Jeśli masz ochotę poczytać o różnych pudłach, pudełkach i pudełeczkach jakie przewinęły się przez ofertę Memeboxa warto zajrzeć na bloga Cuda i niecuda, którego właścicielka jest (a raczej była) prawdziwą Mememaniaczką.

Oto pudełko Best Beauty Forward:


Opis pudełka:  Co roku setki nowych koreańskich kosmetyków pojawiają się na sklepowych półkach, ale jak masz odróżnić te, które pokochasz na resztę życia od niewypałów? Urodowi eksperci Memebox wypróbowali i przetestowali najpopularniejsze produkty roku 2015 żeby stworzyć idealne pudełko, napakowane produktami które podniosą twój współczynnik zajebistości* w tym roku. Obiecujemy.

*w oryginalnym opisie było "gorgeous factor", ale współczynnik zajebistości brzmi lepiej niż współczynnik cudowności czy wspaniałości :P

Memebox trochę popłynął na tym opisie moim zdaniem - najpopularniejsze produkty roku 2015, serio? Może gdyby był listopad 2015 miałoby to sens, ale w pudełku wypuszczonym w styczniu? Bitch, please.

A oto produkty, które mają podnieść Twój współczynnik zajebistości:

1. Rimbi Powerful Treatment Essence 125ml


Opis produktu: Silnie działająca kuracja, która pełni funkcję toniku i esencji równocześnie, zawierająca 85% filtratu z Galacotmyces - kluczowego składnika, który wnika głęboko w skórę  aby pobudzić jej procesy odnowy i nadać blasku. Wzbogacona również o witaminy, aminokwasy i minerały aby zapewnić skórze optymalną pielęgnację.
Sposób użycia: Nanieś esencję na oczyszczoną skórę za pomocą wacika lub palcami.

Esencja pojawiła się w spojlerach i była głównym powodem, dla którego kupiłam pudełko. Po tym jak wspaniale zadziałała na mnie esencja Misshy z chęcią wypróbuję każdy inne produkt tego typu. A ponieważ jest to dla mnie najważniejszy kosmetyk w tym zestawie, pokusiłam się o tłumaczenie składu:

Galactomyces Ferment Filtrate, Glycerin, Propanediol, Niacinamide, Tamarind Seed Polysaccharide, Purified Water, Adenosine, Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Phenoxyethanol, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Citric Acid, Sodium Citrate, Butylene Glycol, Ethylhexylglycerin

Na pierwszym miejscu mamy Galactomyces (rodzaj drożdży z rzędu Saccharomycetale, w esencjach tego typu możemy spotkać też Saccharomyces, pochodzący z tego samego rzędu), jest również gliceryna, witamina B3 oraz Adenozyna, ale gdzie są do cholery te minerały i aminokwasy? To nie pierwszy taki numer Memeboxa, w poprzednim pudełku miałam serum z Acetyl Hexapeptide i EGF, które obu tych składników nie zawierały... chociaż w przypadku tej esencji nie przeszkadza mi to tak bardzo, jak w przypadku serum, bo w tej esencji najważniejszym składnikiem jest Galactomyces, który na szczęście faktycznie jest obecny na liście składników.


Esencja ma wodnistą i śliską konsystencję, ale się nie lepi. Jest bardzo wydajna, ilość pokazana na zdjęciu spokojnie starczy na całą twarz. Rozcieram ją w dłoniach i wklepuję w twarz, wchłania się do zera mniej więcej w ciągu minuty. Nawilża, chociaż nie daje uczucia tak głębokiego nawilżenia jak esencja Misshy. Bezzapachowa.


Wg Memebox esencja jest warta 34 dolary, co jest bzdurą ponieważ na stronie Avecko można kupić dwie sztuki za... $11.19. Szach mat Memebox, oszukujesz. Porównanie skądkolwiek indziej brak, ponieważ owego "najpopularniejszego produktu 2015 roku" próżno szukać na e-Bay, Amazonie czy Gmarkecie.


2. W.Lab 3P+ CO2 Pore Crown Pack Deluxe Sample (6g + 1 mask sheet)


Opis produktu: Silnie działająca, ale wciąż delikatna maseczka usuwa zaskórniki i oczyszcza pory.
Gazowany żel oraz maseczka w kształcie motylka tworzą dwuetapowy system, optymalny dla osiągnięcia czystej i zdrowo wyglądającej skóry.

Sposób użycia: Połóż maseczkę na twardej, płaskiej powierzchni, wyciśnij na nią zawartość strzykawki i równomiernie rozprowadź. Nałóż na środek oczyszczonej twarzy, tak aby maseczka pokrywała nos i policzki. Zostaw na 15 minut, następnie ściągnij maseczkę i przemyj twarz letnią wodą.

Nie próbowałam jeszcze, więc się nie wypowiem. Opakowanie wygląda schludnie i interesująco, chociaż nie wiem czy ten "dwuetapowy system" nie jest troszkę przekombinowany. Ogólnie nie lubię produktów tego typu, zawsze ściągając z nosa płatki na wągry mam wrażenie że urwę sobie pół ryja, a wągrów ubywa zaledwie kilka marnych sztuk. Nawet maseczek peel off nie używam, one po prostu bolą. Także nie wiem czy w ogóle się przemogę żeby to cudo wypróbować. No i ten "gazowny żel", serio?

Wg Memebox pełnowymiarowy produkt (czyli 11g żelu i 6 maseczek) jest wart $79. Drogo! Ale czy faktycznie tak jest nie mogę sprawdzić, produkt nie jest dostępny w internetach.

3. Secret Key Perfume Body Peeling Body Scrub


Opis produktu: Delikatnie złuszczający peeling do ciała, który nawilża i odnawia skórę. Nie zawiera drażniących drobinek, a dzięki zawartości odżywiającego olejku ze słodkich migdałów, protein mleka, masła shea oraz sproszkowanych łupin orzechów włoskich jest idealny do delikatnego oczyszczania skóry.
Sposób użycia:  Nanieś niewielką ilość na twarz, masuj okrężnymi ruchami, zmyj letnią wodą.

No i tu mamy zagwostkę - w końcu co to jest za produkt? Słowem "scrub" z reguły określa się tradycyjne peelingi, takie z drobinkami ścierającymi, ten produkt to jednak żel peelingujący, bez drobinek, za to z celulozą. Nazwa oraz wielkość tubki sugerowałaby że to produkt do ciała, w sposobie użycia mowa jednak o twarzy. Okazuje się, że jest to po prostu produkt 2w1, zarówno do twarzy jak i do ciała.


Produkt dostępny jest w dwóch wersjach zapachowych. Moja, różowa wersja "fresh fruity" to nuty melona, śliwki i frezji. Zapach jest przyjemny, słodki i owocowy. Druga wersja, fioletowa "mild soap" to nuty piżma, irysów i bawełny.

Peeling wypróbowałam tylko na ręce, więc ze wiele nie mogę o nim powiedzieć. Ładnie się roluje, przyjemnie pachnie, jako peeling do twarzy wielka tuba starczy na wieki. Nie wiedzę go za bardzo jako peeling do ciała, trzeba by się najpierw natrzeć, a potem dopiero wejść pod prysznic, a ja zawsze wolę stosować peeling na już oczyszczoną skórę, żeby skupił się na martwych komórkach a nie ściąganiu samego potu i kurzu.

Wg Memebox tubka warta jest $24, co znów jest kłamstwem - na e-Bay możemy dostać ten peeling już za $13.10.


4. SUR Nail Polish


Produkt raczej nie wymaga opisu czy sposobu użycia. Były trzy możliwości: czerwień, fiolet i złoty brokat, ja niestety dostałam brokat - nie znoszę brokatowych lakierów. Wg Memebox warty $6.

5. Ferfree Ultra Facial Intense Hydration Cream 50ml



Opis produktu:  Nawilżający krem, który jest dla skóry niczym oaza na pustyni, zapewniając jej nawilżenie przez 24h. Redukuje uczucie ściągnięcia i zmniejsza widoczność płytkich zmarszczek, pozostawiając skórę szczęśliwszą i zdrowszą na cały dzień.  Oliwa z oliwek oraz skwalan tworzą ochronną powłoczkę na powierzchni skóry, chroniąc ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi  i zatrzymując nawilżenie w skórze.
Sposób użycia: Nanieść niewielką ilość na oczyszczoną twarz i szyję, wmasować. Używaj codziennie rano i wieczorem.

Krem ma przyjemną konsystencję i śliczny zapach. Dla mojej tłustej cery jest idealny jako nocny nawilżacz, na dzień jednak trochę za ciężki, pozostawia film na skórze i nieco się świeci.



Wg Memebox jest wart $16. Na Gmarkecie można go kupić za ok. $12.


6. Virgin Farms Double Care Fresh Gel (7x3g) + Double Care Ultra Cream (7x3g)


Opis produktu:  Duet Virgin Farms skutecznie, ale delikatnie rozwiązuje problemy zaczerwienionej skóry, takie jak trądzik, suchość i wrażliwość. Zestaw używa naturalnych składników, takich jak nasiona baobabu i Galactomyces aby dostarczyć skórze nawilżenie, energię i odżywienie.
Sposób użycia: Na oczyszczoną twarz nałóż Duble Care Fresh Gel (zielony), a po całkowitym wchłonięciu się nałóż Double Care Ultra Cream (pomarańczowy). Dla osiągnięcia najlepszych efektów używaj dwa razy dziennie.

Wg Memebox każdy z tych kremów w pełnowymiarowej wersji 100ml jest warty $94. Nie mogę zweryfikować tej informacji, ponieważ produkt nie jest nigdzie dostępny...

7. Tony Moly Delight Tony Tint in Red Deluxe 1.5ml


Opis produktu:  Jeden z najlepiej sprzedających się barwników do ust w Korei, nadaje ustom intensywny kolor za jednym dotknięciem.
Sposób użycia: Niewielką ilość barwnika nałóż na usta od środka ust ku krawędziom. Nałóż przed błyszczykiem aby uzyskać naturalny efekt gradientu.

"Lip tint" czyli barwnik do ust to nie moja bajka. Nie umiem tego nałożyć tak żeby nie wyglądać jak wampir po kolacji. Do tego cholerstwo jest naprawdę wytrzymałe. Jeśli nie lubisz tego, że Twoja szminka znika i zostawia ślady na szklankach, lip tint to dobra opcja, jest nie do zdarcia. I nie do zmycia, także jeśli nie umiesz tego używać, nie baw się nim zaraz przed wyjściem z domu... I upewnij się, że Twoje usta są gładkie i nawilżone, nałożenie go na spierzchnięte usta kończy się ciapkami!



Dostałam kiedyś dokładnie taką samą próbkę jako darmowy dodatek do zakupów na e-Bay, także mam teraz dwa. Ma śliczny zapach, ale raczej nie zostaniemy przyjaciółmi. Oddam koleżance, która uwielbia takie wynalazki ;)

Wg Memebox pełnowymiarowy produkt o pojemności 8.3ml jest wart $4, co dla odmiany jest zgodne z prawdą. Ale skoro jest tak tani, to naprawdę, nie mogłeś Memeboxie dać pełnowymiarówki???

Podsumowanie
Z chęcią zużyję esencję z Galactomyces i krem Ferfree, nie wiem co do reszty. Best Beauty Forwrard Box utwierdził mnie w przekonaniu, że takie zakupy w ciemno to nie dla mnie. Także zdecydowanie nie ubolewam nad faktem, że zaprzestali wysyłki na cały świat - prawdopodobnie i tak byłby to mój ostatni box na długi, długi czas. Nie podoba mi się to, że przekłamują w opisach produktów i zawyżają ceny kosmetyków. Sprzedają nam niskobudżetowe produkty próbując nam wmówić, że to pierwsza klasa poprzez zapakowanie ich w ładne, różowe pudełko. Wkurza mnie też to, że większość produktów nie istnieje w internecie - z jednej strony fajne poznać coś nowego, ale co z tego że produkt mi się podoba skoro nie mogę go kupić ponownie?
Żegnaj Memeboxie, nie będę tęsknić!

7 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam fanką Memeboxa, a Twój post (przy którym się uśmiałam ;D) tylko mnie w mojej opinii utwierdził :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja od zawsze byłam sceptyczna, w końcu ciekawość wzięła górę, ale cieszę się że tylko na dwóch pudłach się skończyło. Zwłaszcza po tym jak przeczytałam opis pudełka Iope u Szuflady i okazuje się, że no fajnie, Iope, ale wrzucili do pudełka kosmetyki wycofane ze sprzedaży :/ (aż by się chciało rzec językiem polskich emigrantow w UK: reducety!) także jedna wielka ściema ten Memebox...
      Za to z chęcią skusiłabym się na jakieś naprawdę dobre pudełko, z dobrymi kosmetykami, oczywiście za odpowiednio wyższą cenę. Ania 2cats kiedyś pytała u siebie na fb czy byłby chętne na takie pudło przez nią skomponowane i były (chyba Ty też tam byłaś :)), ale temat chyba umarł? Może namówimy Agę na jakieś pudełko z japońskimi kosmetykami? Pudło z filtrami, to by było coś! :D

      Usuń
    2. Bo niestety aby pudelko bylo dochodowe, to znajda sie w nim gowna, albo probki. Dlatego nie mam ochoty sie w to bawic.

      Usuń
  2. Daj znać, pod dłuższym testowaniu, jak tam twój współczynnik zajebistości :D Urośnie? Oklapnie? Pozostanie bez zmian? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja droga, w moim przypadku to współczynnik zajebistości nie ma innego wyjścia jak tylko rosnąć! xD

      Usuń
  3. Stary, post, ale zwrócę uwagę, że filtrat z Galactomyces sam w sobie bogaty jest w minerały i aminokwasy. Jest to mieszanina niezwykle złożona. I właśnie ze względu na to bogactwo odżywczych składników tak dobra dla skóry. Dlatego w przypadku składników złożonych trzeba zastanowić się, czy sam składnik nie zawiera tego o czym pisze producent. Sama trochę nie rozumiem tego namiętnego studiowania składów i choć jestem chemikiem organikiem zwykle po prostu rzucam okiem, czy nie ma strasznego guana, a oceniam po efektach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki że zwróciłaś mi na to uwagę, nie pomyślałabym o tym, bo do tej pory spotkałam się tylko z odwrotną sytuacją - producent obiecywał dany składnik złożony, a w składzie były podane składowe tego składnika (np. w kremie pod oczy w opisie była mowa o Haloxylu, natomiast w składzie były podane po prostu składowe Haloxylu czyli Palmitoyl Tetrapeptide-7, Steareth-20, Chrysin, N-hydroxysuccinimide, Palmitoyl Oligopeptid).

      Jeśli chodzi o same składy, to ja również nie jestem zwolenniczką dogłębnego analizowania, bo różne składniki mogą różnie działać w zależności od towarzystwa itp., ale uważam że warto na składy zerkać chociażby po to, żeby sprawdzić jak obietnice producenta mają się do składników. Poza tym traktuję sprawdzanie składów jako sposób na dokształcenie się, bo wyszukując informacji na temat działania poszczególnych substancji dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs