Dlaczego henna?
Farby drogeryjne nie spełniły moich oczekiwań... Przygodę z farbowaniem zaczęłam dopiero niedawno, w kwietniu. Mój naturalny kolor włosów to ciemny blond, który niestety z czasem coraz bardziej ciemniał i stawał się coraz bardziej mysi, kompletnie nijaki - już nie ciemny blond, ale jeszcze nie brąz. Początkowo rozjaśniałam włosy szamponami z rumiankiem i cytryną, jednak z czasem i to przestało pomagać, w końcu sięgnęłam po farby. Wypróbowałam kilka, niestety kolor wychodził nie taki, bardziej czerwony niż rudy i szybko spierał się do miodowego blondu (miodowy blond mi pasuje, ale chciałam być ruda!). Kitem wszech czasów była farba w piance Nice&Easy, która sprała się po tygodniu 0o Zachęcona pozytywnymi opiniami na kilku blogach i rezultatami na stronie Khadi kupiłam w końcu hennę.
Za hennę zapłaciłam 7 funtów (ok. 35zł) na Amazonie, przyszła do mnie z Niemiec. W pudełeczku znajdował się worek z proszkiem, czepek i rękawiczki.
Proszek jest bardzo drobno zmielony i ma specyficzny zapach, jak mocna zielona herbata + coś jeszcze.
Co ważne, farby Khadi to 100% naturalne mieszanki ziołowe. Zanim kupisz hennę, upewnij się, że wiesz co kupujesz - jest kilka firm, które sprzedają "hennę", a tak naprawdę jest to farba drogeryjna + odrobina henny. Takie mieszanki dają najtrudniejsze do przewidzenia rezultaty, czytałam wiele negatywnych opinii na ich temat. Zawsze idź na całość - albo farba chemiczna albo naturalna, nigdy pomiędzy ;)
![]() |
Na żywo proszek jest bardziej zielony niż na zdjęciu. |
Niestety ulotka była po Niemiecku, wspomagałam się więc blogami i stroną Khadi. Wybrałam najprostszą możliwą metodę przygotowania: zalałam gorącą, ale nie wrzącą wodą (rożne mieszanki wymagają różnej temperatury, do Amli i Jatrophy zaleca się ok. 80 stopni) do konsystencji gęstej śmietany, po czym poszłam umyć włosy szamponem bez silikonów. Henna powinna mieć kwaśny odczyn, dlatego do wielu mieszanek dodaje się sok z cytryny, do tej nie trzeba ponieważ Amla zakwasza. Do swojej mieszanki dodałam łyżkę odżywki do włosów (bez silikonów) i łyżkę kurkumy - na ciemnych włosach Amla i Jatropha wychodzi bardziej czerwona niż ruda, a kurkuma rozjaśnia.
![]() |
Po umyciu i odsączeniu włosów, henna miała już dobrą temperaturę do nakładania (chodzi o to, żeby się nie poparzyć :P). Nakładanie szło mi bardzo, bardzo opornie. Był to dopiero drugi raz kiedy sama farbowałam włosy, zazwyczaj pomagały mi koleżanki. Podczas nakładania henna zasycha trochę na włosach i je skleja, włosy strasznie mi się poplątały i ostatecznie skończyłam z dwoma posklejanymi henną dredami na głowie. Powiem Wam, że podczas nakładania przeżyłam prawdziwy kryzys wiary, byłam pewna że z tego farbowania nic nie wyjdzie, bo na pewno nie pokryłam wszystkich włosów równomiernie, do tego bałam się że nie dam rady rozplątać włosów i zostanę z dredami. I zużyłam tylko nieco ponad połowię mieszanki, naprawdę nie miałam już gdzie tej henny wcierać i ostatecznie się poddałam. Byłam pewna, że w najlepszym wypadku skończę z włosami w panterkę. Na szczęście henna pozytywnie mnie zaskoczyła :)
Hennę trzymałam na włosach 2 godziny, w czepku i owinięte w ręcznik, który od czasu do czasu podgrzewałam suszarką (hennę trzeba trzymać w cieple). Podczas spłukiwania włosy ładnie się rozplątały, były przyjemnie w dotyku, miękkie, tylko dziwny zapach pozostał. Po dokładnym wypłukaniu mieszanki z włosów nałożyłam trochę odżywki (bez silikonów), żeby mieć pewność, że rozczeszę włosy bez problemu i pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia.
Rezultat przerósł moje oczekiwania, przede wszystkim kolor wyszedł równomiernie! W końcu jestem ruda! Chociaż w zależności od oświetlenia kolor wygląda różnie:
![]() |
Kolor wyjściowy, sprana miedź od Nutrisse. |
![]() |
Dzień po farbowaniu, intesywne sztuczne światło (Halloween w pracy, stąd mój strój) |
![]() |
Dwa dni po farbowaniu, ciemne pomieszczenie + flash (impreza Halloweenowa u znajomych) |
![]() |
4 dni po farbowaniu, sztuczne światło + flash (pewna odległość) |
![]() |
4 dni po farbowaniu, sztuczne światło + flash (z bliska) |
Przez ok tydzień po farbowaniu włosy puszczały odrobinę koloru podczas mycia. Poplamiłam sobie jasny ręcznik - na szczęście w 60 stopniach plamy się sprały (baz żadnych odplamiaczy, sam proszek). Gorzej z plamami które powstały podczas farbowania - po praniu z odplamiaczem plamy na bluzce i spodniach nieco wyblakły, ale nadal tam są. Ale to ciuchy "robocze", więc się nie przejmuję :P
Polecam zachować szczególną ostrożność w okolicach farby olejnej. Mam w łazience takie cokoliki, grube listwy na ścianie, przy podłodze pomalowane farbą olejną (brytyjski wynalazek skirting boards - są w każdym domu, w każdym pomieszczeniu, szczerze ich nienawidzę) i jakimś cudem podczas farbowania chlapnęło mi się tam odrobiną mieszanki. Powstała ruda plamka, która jest nie do zdarcia :]
![]() |
dwa tygodnie po farbowaniu, naturalne światło. |
Plusy farbowania henną:
+ w końcu idealny, rudy kolor
+ kolor nie blaknie, nie zmienia są mocno
+ włosy są błyszczące
+ włosy nie niszą się podczas farbowania
Minusy farbowania henną:
- podczas aplikacji zasycha i plącze włosy
- dziwny zapach (chociaż jak dla mnie i tak lepszy od amoniaku)
- mieszankę trzeba trzymać na głowie dłużej niż farbę
- po farbowaniu włosy dłużej schną po myciu i bardziej się elektryzują
Wnioski na przyszłość: dla utrwalenia koloru następnym razem zafarbuję henną podczas minimum dwóch dni wolnego i to pierwszego dnia, żeby nic nie podkusiło mnie do mycia włosów przez 24h po farbowaniu (a najlepiej 48h).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz