wtorek, 28 października 2014

Halloween!

Halloween to w Polsce kwestia dość kontrowersyjna - w sumie nie dziwię się przeciwnikom tego święta, wszak nie jest ono powiązane z polską tradycją, a zabawy w upiornych przebraniach trochę gryzą się z obchodzonym następnego dnia poważnym Świętem Zmarłych. Pragnę jednak sprostować jedną kwestię - wielu przeciwników obchodzenia Halloween w Polsce mówi, że "nie chce w Polsce amerykańskich świąt". Otóż Halloween nie jest amerykańskim wynalazkiem ;) All Hallows Eve pochodzi z Wysp Brytyjskich i wywodzi się z tradycji celtyckich, zostało przywiezione do Ameryki w XIX wieku. Prawdopodobnie to Amerykanie w charakterystyczny dla siebie sposób nadali mu więcej pompy, a świat poznał to święto lepiej za sprawą amerykańskich filmów i kreskówek, jednak znacznie trafniejszym stwierdzeniem byłby "nie chcemy u siebie świąt celtyckich" ;)
Mnie idea Halloween od zawsze się podobała, chociaż w Polsce nigdy tego święta nie obchodziłam. Z tego co słyszę w mediach i na portalach społecznościowych coraz więcej osób w Polsce próbuje Halloween obchodzić, jednak za czasów kiedy byłam dzieckiem o Halloween można było co najwyżej pomarzyć, a okazją do zorganizowania Balu Przebierańców były Andrzejki. A jak wyglądają jesienne Święta w Szkocji? W kalendarzach pod datą 1go listopada widnieje w prawdzie "All Saints Day" (czyli Dzień Wszystkich Świętych), nie jest on jednak obchodzony, próżno w supermarketach szukać zniczy, na cmentarzach tłumów. Podobnie rzecz ma się z Andrzejkami - 30 listopada czyli St. Andrew's Day to oficjalny Bank Holiday (dzień wolny od pracy, ale na takiej samej zasadzie jak niedziela - zamknięte są banki, poczty, mniejsze sklepiki, supermarkety jednak są otwarte), jednak nie jest jakoś specjalnie obchodzony. Owszem Szkoci wiedzą, że jest i wiedzą że "gdzieniegdzie jest świętowany", ale nie jest to wydarzenie na taką skalę jak w Polsce, gdzie każdy koniec listopada utożsamia ze świętowaniem i wróżbami.
Halloween natomiast jest obchodzone pełną gębą - już od początku października w sklepach goszczą dekoracje w kolorach fioletu, czerni, zieleni i pomarańczy, można kupić kostiumy, masę pociesznych gadżetów i słodycze w okazyjnych cenach. W okolicy samego Halloween pracownicy w niektórych miejscach pracy przebierają się, w weekendy w okolicach Halloween w klubach organizowane są imprezy z przebierankami. Dwa lata temu pracowałam przebrana za Wiedźmę:

Pszczółka to symbol organizacji charytatywnej, którą wówczas wspierał mój sklep - co roku wspieramy inną organizację i wszelkie wydarzenia jak np. halloweenowe przebieranki wykorzystujemy do zbiórki pieniędzy.
Nieodłączną częścią Halloween są oczywiście imprezy tematyczne. Dzieciaki mają dyskoteki w szkołach czy miejscach pracy rodziców (nasz sklep co roku organizuje małe Halloweenowe przyjęcie dla maluchów w kantynie), dorośli balują w klubach. Kluby są oczywiście odpowiednio przystrojone i naprawdę ogromna ilość osób się przebiera. Przebrania nie koniecznie muszą być strasznie, jest sporo przebrań humorystycznych, dwa lata temu spotkaliśmy m.in. braci Mario, czarnego glinę, Aliego G...



oraz gościa przyodzianego w nadmuchiwany kostium ogromnego... penisa (niestety nie mam zdjęć :P).
W zeszłym roku nie wzięliśmy aparatu, a szkoda po spotkaliśmy Lady Gagę, która wyglądała jak żywcem wyjęta z teledysku Poker Face. Kreatywność przebierańców zdumiewa, nawet jeśli sami nie macie ochoty na przebieranki warto się przejść na taką imprezę chociażby dla fotek, przebierańcy bardzo chętnie pozują do zdjęć.

Jeśli chodzi o dekorację domów to raczej nie ujrzymy w Szkocji wymyślnych dekoracji znanych z amerykańskich filmów. Dekoracje ograniczają się raczej do tradycyjnej dyni w oknie czy przed domem, ewentualnie jakiś naklejek na szybę czy drzwi, są raczej symboliczne. Ja nakupiłam dekoracji podczas mojego pierwszego roku w sklepie, ponieważ po Halloween wszystkie halloweenowe produkty schodzą do śmiesznych cen. W zeszłym roku więc udekorowałam mieszkanie:



Jeśli zaś chodzi o kojarzone z Halloween i krytykowane w Polsce chodzenie po domach - zwyczaj ten nie jest tak "straszny" jak go malują. Dzieci chodzą w małych grupkach, zawsze pod opieką dorosłych i tylko po znanych sobie rejonach - np. swojej ulicy, swoim osiedlu. Nie jest więc tak, że grupa kompletnie obcych nam dzieciaków zapuka do naszych drzwi i zażąda słodyczy pod groźbą dewastacji mienia :P Akurat jakoś tak się złożyło że w okolicy żadnego z moich dotychczasowych mieszkań dzieci wiele nie było, także przez 3 lata mieszkania w Szkocji żaden pochód do moich drzwi nie zapukał.
Inna sprawa, że w okolicach Halloween wszystkie sklepy mają atrakcyjne oferty na słodycze, można np. za 3 funty kupić całe wiaderko słodyczy, są też paczki znanych słodyczy np. żelków Haribo w wersji "fun size" - czyli kupujemy torebkę żelków, a w niej mamy małe torebeczki po kilka żelków w każdej, więc jedna paczka starczy na obdarowanie kilku dzieciaków. Także częstowanie dzieci słodyczami nie wiąże się z jakimiś horrendalnymi kosztami i ludzie chętnie to robią.


Halloweenowe słodycze to jedne z moich ulubionych - wiele firm wypuszcza specjalne edycje swoich znanych ciastek czy słodyczy specjalnie na Halloween. Ja zajadam się Screme Egg - oryginalne Creme Egg to jeden z najpopularniejszych smakołyków Wielkanocnych, czekoladowe jajko wypełnione białym i żółtym kremem, na Halloween przybiera nieco mroczniejszą postać i krem ma zielony, chociaż smakuje tak samo :P legenda głosi, że Creme Egg można kupić cały rok, ja ich nigdzie nie spotkałam poza Wielkanocą (i Halloween), korzystam więc kiedy są i opycham się nimi dwa razy do roku :P

A Wy obchodzicie jakoś Halloween?

3 komentarze:

  1. Nie do końca jest to obce święto - staropolska (a nawet słowiańska, przedchrześcijańska) tradycja związana z wigilią dnia Wszytskich Świętych to przecież Dziady, szerzej omawiane w literaturze przez Mickiewicza. Idea podobna do Halloween, obcowanie z duszami zmarłych, które tej nocy szwendają się po ziemi. Jedyna różnica to taka, że amerykańskie Halloween to głównie dzieciaki i cukierki, a Dziady to było nie było powazny obrzęd, dla dorosłych, dzieciom wstęp wzbron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas to wszystko zawsze na poważnie ^^
      ale główna różnica pomiędzy Dziadami słowiańskimi a celtyckimi, to taka że u nas duchy się gościło i zjednywało, a u Celtów odstraszano (wierzono, że duchy przybywają żeby znaleźć sobie ciała do zamieszkania). U nas żebracy pełnili rolę pośredników, a u nich przebierano się za żebraków żeby żaden duch ich nie zechciał :P

      Usuń
  2. to jak u chińczyków w miesiącu duchów :D oni też wolą się trzymać z daleka i przypadkiem nie zaprosić pradziadunia na salony :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs