wtorek, 9 czerwca 2015

Shiseido Majolica Majorca Skin Lingerie Pore Cover

Recenzja bazy pod makijaż, którą otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem Japanstore.


Opis produktu: Baza pod makijaż, która dokładnie pokrywa pory aby nadać cerze porcelanowy wygląd. SPF20 PA+.

Baza zawiera nawilżającą glicerynę, typowe dla baz wygładzające silikony, pochłaniającą nadmiar sebum krzemionkę oraz połączenie miki i tlenku cyny, które ma za zadanie rozświetlać skórę. Rolę filtrów pełnią Octinoxate (filtr chemiczny) oraz Dwutlenek Tytanu (filtr fizyczny). Pełen skład znajdziecie [TUTAJ], analiza składu [TUTAJ].


Baza zamknięta jest w miękkiej tubce o pojemności 25g, a więc jest mała i poręczna. Nie ma zapachu. W pierwszej kolejności spodobało mi się, to że zawiera pigment - ma żółto-beżowy kolor, dzięki czemu delikatnie wyrównuje koloryt cery i wycisza zaczerwienienia. Na upartego można by jej używać samodzielnie dla delikatnej poprawy wyglądu. Po rozprowadzeniu barwnik nie jest widoczny na skórze, cera wygląda jakby nic na niej nie było, a mimo to prezentuje się lepiej.




Kierując się nazwą i opisem ze strony producenta, najważniejszą funkcją tej bazy jest pokrycie porów. I muszę przyznać, że wywiązuje się ze swojego zadania bardzo dobrze :) Tworzy efekt idealnej, gładkiej cery, radzi sobie zarówno z rozszerzonymi porami, jak i bliznami typu ice pick. Szczególnie udany duet stworzyła z kremem BB Lioele Dollish Veil Vita. Produkt jest średnio wydajny, na całą twarz używam mniej więcej dwie takie ciapki jak na zdjęciu. Jest odpowiedni dla cery tłustej, mimo iż tlenek cyny ma rozświetlać, to moim zdaniem baza jest delikatnie matująca. Nie kontroluje wydzielania sebum, ale też go nie wzmaga. Jeśli chodzi o zawarte w bazie filtry, to niestety bazę nakładamy w zbyt małych ilościach (zwłaszcza, że filtry są pod koniec składu), żeby mogła zapewnić nam jakąś faktyczną ochronę przed promieniowaniem UV.

Skin Lingerie ma jednak jedną, dość specyficzną wadę, otóż nie przedłuża trwałości makijażu. Wiele kremów BB ma to do siebie, że po jakimś czasie znika z twarzy, z reguły bazy pomagają wydłużyć obecność kremu BB na twarzy. W tym przypadku jednak, baza może i owszem powstrzymuje "znikanie", jednak sprawia że kremy BB chętnej zbierają się w zmarszczkach i nieco ważą. Oczywiście ten proces trwa - przez pierwsze kilka godzin mamy na twarzy ładny makijaż, po kilku godzinach jednak nawet krem BB który sam z siebie w zmarszczki nigdy nie wchodził, nagle się w nich roluje. Baza szczególnie nie polubiła się z moim najnowszym ulubieńcem, podkładem w poduszce Innisfree Long Wear Cushion.

Cena: 70zł w sklepie Japanstore, na e-Bay ok. 55-62zł.

Plusy:
+ ładnie pokrywa pory
+ dzięki obecności barwnika delikatnie wyrównuje koloryt cery
+ matuje
+ nie zawiera substancji zapachowych ani parabenów

Minusy:
- nie przedłuża trwałości makijażu
- wchodzi w zmarszczki
- jak na tak małą pojemność dość droga

Podsumowanie 
Nie miałam jeszcze do czynienia z żadnymi japońskimi produktami do makijażu, dlatego cieszę się że miałam okazję wypróbować ten produkt. Jest przyzwoity, na skórze która nie ma zmarszczek, w które można by włazić, mógłby być nawet bardzo dobry. Zdecydowanie godny polecenia dla osób zmagających się z rozszerzonymi porami, bo faktycznie je pokrywa (a miałam już do czynienia z bazą przeznaczoną do pokrywania porów, która nie robiła nic...). Z przyjemnością zużyję tą tubkę do końca, chociaż raczej nie zaopatrzę się w kolejne - poszukiwanie idealnej bazy wciąż trwa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs