Opis produktu: Wytrzymały cushion zapewniający efekt wygładzonej i jasnej skóry przez długi czas. Podkład redukuje widoczność porów, tuszuje przebarwienia i niedoskonałości oraz zapewnia efekt cery bez skazy za każdym razem. SPF 50+ PA+++.
W składzie znajdziemy m.in:
- Witaminę B3 - poprawia elastyczność skory, wzmacnia jej strukturę ochronną, pomaga zwalczać przebarwienia.
- Ekstrakt ze skórki Satsumy - bogaty w w karotenoidy, kumaryny i flawonoidy, ma właściwości antyoksydacyjne. Wspomaga mnożenie się fibroblastów, "fabryk kolagenu", przez co korzystnie wpływa na elastyczność skóry. Zapobiega tworzeniu się przebarwień poprzez hamanie aktywności tyrozynazy, enzymu odpowiadającego za hiperpigmentację.
- Ekstrakt z orchidei - ma właściwości antyoksydacyjne, regenerujące i rozjaśniające. Zawiera minerały takie jak wapń, miedź i żelazo, które pomagają odżywić skórę.
- Ekstrakt z zielonej herbaty - znany ze swoich właściwości antyoksydacyjnych, pomaga chronić skórę przed wolnymi rodnikami, przez co zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Ma również właściwości nawilżające i łagodzące, polecany dla skóry wrażliwej.
- Ekstrakt z kamelii japońskiej (jap. Tsubaki)- kamelia japońska jest wykorzystywana w pielęgnacji skóry i włosów od czasów starożytnych. Najczęściej używana w postaci olejku wyciskanego na zimno z kwiatów, jest bogata w nienasycone kwasy tłuszczowe i antyoksydanty. Dzięki wysokiej zawartości kwasu Omega-9 posiada zdolność penetracji w głąb skóry, dogłębnie ją nawilżając i wzmacniając.
- Ekstrakt z owocu opuncji - bogaty w witaminy A, B i C oraz antyoksydanty, ma właściwości kojące i ujędrniające.
- Ekstrakt z bergamotki - ma właściwości antybakteryjne, kontroluje wydzielane sebum, przyspiesza proces gojenia, wspomaga regenerację skóry oraz reguluje wydzielanie melaniny, co czyni bergamotkę wspaniałym remedium na trądzik i blizny.
- Adenozynę - pomaga zapobiegać zmarszczkom, niweluje negatywne skutki promieniowania UVB, wspomaga produkcję elastyny i kolagenu w skórze redukując zwiotczenie i wyrównuje koloryt skóry.
- Puder ryżowy i skrobię kukurydzianą - pochłaniają nadmiar sebum wyprodukowanego przez skórę.
- Ekstrakt z pomarańczy - łagodzi podrażnienia.
- Ekstrakt z grejpfruta - zawiera witaminy A, C i E oraz antyoksydanty i składniki odżywcze; likopen, betakaroten i flawonoidy. Ma właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne, wspomaga regenerację skóry, jednak powinien być używany ostrożnie na wrażliwej skórze.
- Ekstrakt z mandarynki - poprawia krążenie, dzięki czemu skóra wygląda zdrowiej i bardziej promiennie. Kontroluje wydzielanie sebum i nawilża.
- Pył wulkaniczny - zawiera siarkę, która ma właściwości antybakteryjne. Siarka jest jednym z głównych białek odpowiadających za strukturę skóry, wspomaga syntezę kolagenu. Chroni skórę przed zanieczyszczeniami i toksynami, dzięki czemu spowalnia procesy starzenia się. Ponadto pył wulkaniczny jest bogaty w minerały i ma niesamowite właściwości oczyszczające. Jest w stanie wchłonąć dziesięciokrotność swojej masy, dzięki czemu dosłownie "wyciąga" zanieczyszczenia ze skóry.
Skład: Water, Zinc Oxide (CI 77947), Titanium Dioxide (CI 77891), Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Butylene Glycol, PEG-10 Dimethicone, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Trisiloxane, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Hdi/trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Niacinamide, Lauryl PEG-8 Dimethicone, Cyclohexasiloxane, Polypropylsilsesquioxane, Citrus Unshiu Peel Extract, Glycerin, Orchid Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Camellia Japonica Leaf Extract, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Disodium Edta, Disteardimonium Hectorite, Lecithin, Microcrystalline Cellulose, Mannitol, Mineral Salts, Opuntia Coccinellifera Fruit Extract, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Extract, Boron Nitride, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Sodium Chloride, Stearic Acid, Silica, Oryza Sativa (Rice) Powder, Adenosine, Acrylates/Ethylhexyl Acrylate/Dimethicone Methacrylate Copolymer, Aluminum Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Ethylhexyl Palmitate, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Zea Mays (Corn) Starch, Isostearic Acid, Isopropyl Palmitate, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Caprylyl Glycol, Citrus Tangerina (Tangerine) Extract, Triethoxycaprylylsilane, Phenyl Trimethicone, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Polyvinyl Alcohol, Polyhydroxystearic Acid, Propanediol, Volcanic Ash, Iron Oxides (ci 77491), Iron Oxides (CI 77492), Iron Oxides (CI 77499), Fragrance
Analiza składu [TUTAJ]
"Poduszka" Innisfree to prosty w wyglądzie, kremowy kompakt, z pojedynczym wkładem zamontowanym w środku i gotowym do użycia. Wkład to gąbeczka nasączona 15g podkładu. Wiele poduszek występuje w wersji dwa w jednym, a więc kompakt z poduszką w środku + dodatkowy wkład, niestety w tym przypadku w dodatkowy wkład musimy zainwestować oddzielnie. Podkład dostępny jest w trzech kolorach: #13 Light Beige, #21 Natural Beige i #23 True Beige. Zdecydowałam się na odcień #13, który okazał się bliźniaczo podobny do mojej pierwszej "poduszki" Laneige:
Na kolorze jednak podobieństwa się kończą - podkład Laneige jest nieco gęstszy od Innisfree i wbrew obietnicom producenta kompletnie nie nadaje się co tłustej cery. Za to Innisfree... Innisfree okazało się strzałem w dziesiątkę!
Przede wszystkim jest to pierwszy azjatycki podkład, który zapowiada się jako matowy i faktycznie JEST matowy. To mój pierwszy koreański produkt, którego niezależnie od pogody i humoru nie matuję pudrem. Nie matuję od miesiąca i wcale mnie nie ciągnie! ;) Podkład wygląda naturalnie, nie jest 100% matowy, ale na tyle matowy że prezentuje się dobrze nawet na czubku nosa. Po drugie - trwałość. Tak jak obiecuje nazwa produktu i opis producenta, podkład trzyma się na twarzy cały dzień. Nie ścina się, nie zjeżdża z twarzy, nie ciemnieje. W ciągu dnia odrobinę znika z twarzy, ale dosłownie odrobinę - na koniec dnia wciąż jest tam gdzie był. Spokojnie wytrzymuje 12 godzin na tłustej cerze, z użyciem bibułek matujących co kilka godzin. Co najlepsze jego trwałość jest niezależna od "towarzystwa" - sprawuje się tak samo dobrze nałożony na filtr, na bazę jak i na samą skórę. Do tego ładnie kryje pory i wyrównuje koloryt cery, wycisza zaczerwienienia, kryje drobne niedoskonałości. Cud, miód i orzeszki.
Czy ma jakieś wady? Póki co jedynym zasadniczym minusem jest wydajność. Używam podkładu od miesiąca, prawie codziennie (jakieś 5-6 dni w tygodniu, jak mam wolne i nie wyłaniam się z domu, to się nie maluję) i podczas gdy tubka kremu BB za 5 funtów potrafiła mi starczyć na miesiące używania, tak w przypadku poduszki muszę już "szukać" podkładu, dociskać aplikator do brzegów, bo na środku gąbeczki już niewiele zostało. Poza tym nie oferuje kontroli sebum, mimo iż kierowany jest do posiadaczek cery tłustej. W sumie względem sebum jest neutralny, ani nie zapobiega przetłuszczaniu się ani go nie wzmaga. Kolejną wadą jest brak uzupełnienia, dodatkowe wkłady trzeba kupować osobno, co czyni z pozoru dość tanią poduszkę nieco droższą. Dla przykładu Laneige Pore Control kosztował mnie 23 funty za kompakt + dwa wkłady, czyli niewiele ponad dychę za wkład, natomiast Innisfree z pojedynczym wkładem kosztuje ok. 14 funtów, dodatkowy wkład dychę. Także chociaż mogłoby nam się wydawać, że kupujemy tańszą poduszkę, to tak naprawdę płacimy tyle samo co za Laneige. Przy czym Laneige ma o wiele więcej polotu, kompakt jest ładniejszy, bardziej elegancki. Minimalistyczny kompakt Innisfree wygląda po prostu taniej, mimo iż wcale tańszy nie jest.
Chociaż z drugiej strony brak dodatkowego wkładu można uznać za zaletę - jeśli produkt nie przypadnie nam do gustu nie musimy kombinować co zrobić z drugim, niechcianym wkładem.
A skoro już o wkładach mowa, to powiem Wam, że miałam niezłą zagwozdkę z kompaktem Innisfree. Z tego co widziałam na "poduszkowym" blogu My Asian Skincare Story, większość kompaktów ma po prostu otwór na dole, przez który wypychamy do góry wkład. Takie rozwiązanie jest zastosowane w moim Laneige i tego samego spodziewałam się po Innisfree, a tu zonk! Spód kompaktu Innisfree jest jednolity:
Przez chwilę pomyślałam, że może po prostu wkładu się nie wymienia i za każdym razem trzeba kupować kompakt. Ale nie, przecież widziałam na e-Bay same wkłady. Więc może po prostu mi się trafił jakiś bubel, tester czy cuś? Ano też nie, po prostu trzeba się pomocować chwilę z zawiasem od klapki chroniącej poduszeczkę przed wyschnięciem. Podważamy zawias i voilà:
Trochę techniki i się człowiek gubi ;)
Cena: od 14 funtów (ok. 70zł) na e-Bay.
Plusy:
+ w końcu podkład, który obiecuje że jest matowy i faktycznie taki jest
+ trzyma się na twarzy cały dzień, nie straszne mu sebum ani pot
+ nie ścina się, nie utlenia, nie ciemnieje
+ ładny kolor
+ optymalne krycie - kryje niedoskonałości, ale wygląda naturalnie
+ wysoki filtr
Minusy:
- mało wydajny, a co za tym idzie drogi
- brak dodatkowego wkładu
- nie kontroluje produkcji sebum (ale jej też nie wzmaga)
Podsumowanie
Na chwilę obecną to mój podkładowy numer jeden, wszelkie inne podkłady i kremy BB poszły w zapomnienie. Mimo słabej wydajności, jestem bardzo z produktu zadowolona i serdecznie go polecam, szczególnie osobom szukającym czegoś matowego.
A co dla fanek efektu dewy?
Innisfree wypuściło równocześnie dwa podkłady w poduszce, które swoimi antagonistami. Przeciwnikiem (lub uzupełnieniem) matowego i odpornego na sebum Long Wear jest Water Glow Cushion, który oferuje rozświetlenie i nawilżenie.
A Wy jaki makijaż wolicie, matowy czy jednak glow? :)
14 funtow? O matko! W niedziele widzialam w Tokio za 900 jenow. 800 jak sie mialo kupon. Nawet gdybalam, ale w koncu kupilam co innego.
OdpowiedzUsuńno niestety, a na ich oficjalnej stronie jeszcze drożej, 15 :/
UsuńDuzo koreanskich firm tak robi. Na wlasnych stronach maja ceny jako MSRP, wiec wychodzi kupowac taniej gdzie indziej.
UsuńOd dłuższego czasu mam zamiar kupić tą poduszkę, ale martwi mnie właśnie wydajność :(( Mimo tego, po przeczytaniu twojej pozytywnej recenzji i tak w nią zainwestuję :P
OdpowiedzUsuńkoniecznie daj znać jak się u Ciebie sprawdzi :)
UsuńO, ciekawa propozycja! Ja od tych 'dewy' poduszek będę się trzymać z daleka. Zresztą ostatnio widziałam reklamę jakiegoś "dewy" koreańskiego kosmetyku i laska na reklamie wyglądała, jakby sobie facjatę smalcem i olejem wysmarowała! :O Ewww, przegięcie.
OdpowiedzUsuńmnie się efekt dewy nawet podoba, ale pod warunkiem że ma się naprawdę ładną cerę - na mojej zoranej trądzikiem twarzy efekt dewy wygląda tra-gi-cznie, podkreśla wszelkie nierówności, blizny ice pick i rozszerzone pory. Także dewy nie dla mnie niestety :(
UsuńMi generalnie też ale umiarkowany, a Koreańczycy zazwyczaj grubo przesadzają i twarz dewy w ich wydaniu wygląda, jak utopiona w oleju :p
UsuńHej :-) Jestem na Twoim blogu po raz pierwszy i już mi się podoba. Na pewno będę do Ciebie zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, cieszę się że znalazłaś tu coś dla siebie :)
Usuń