Opis producenta: Powrót do korzeni, kamień milowy w drodze do nowej, zdrowszej skóry. Zawiera 80% ekstraktu ze sfermentowanych drożdży "FISSIONE", który natychmiastowo wchłania się w skórę i dodaje jej energii. THE FIRST TREATMENT ESSENCE wygładza drobne zmarszczki i wyrównuje koloryt skóry. Cudowna woda "FISSIONE" nawilża, regeneruje, odmładza i nadaje skórze blasku.
Sposób użycia: Po oczyszczeniu twarzy, jako PIERWSZY krok pielęgnacji aplikuj za pomocą dłoni delikatnie wklepując w skórę twarzy.
Legenda głosi, że ludzie zajmujący się produkcją sake zauważyli, że skóra ich dłoni, mająca częsty kontakt z używanymi w produkcji sake drożdżami, wygląda zdrowiej i młodziej niż reszta ciała. I tak powstał Chocapic... eee drożdże trafiły do kosmetyków :D
W tym konkretnym kosmetyku wykorzystany jest filtrat z Sacccharomyces, drożdzy z rzędu Saccharomycetales, rodziny Saccharomycetaceae. Zamiennie stosowany jest w innych produktach filtrat z Galactomyces, drożdży z tego samego rzędu, ale innej rodziny (Dipodascaceae).
Skład jest dość imponujący, Saccharomyces mamy na pierwszym miejscu, a po nim całkiem sporo innych pożytecznych składników:
- Ekstrakt z lukrecji - ma działanie przeciwzapalne, posiada również zdolność chamowania enzymu, który aktywuje produkcję melaniny w skórze, używana jest więc w kosmetykach rozjaśniających przebarwienia
- Witamina B3 - witamina dla skóry z objawami starzenia się, pomaga odzyskać elastyczność, wzmacnia mechanizmy obronne skóry, pomaga w walce z przebarwieniami
- Olejek z szarłatu - ma właściwości przeciwzapalne, jest bogaty w skwalan, który zatrzymuje wilgoć w skórze oraz kwasy Omega 3 i 6, które wspomagają regenerację komórek
- Wyciąg z korzeni wiązu - ma właściwości przeciwzapalne i nawilżające
- Ekstrakt z Kavy - tutaj ciekawostka, Kava jest rośliną występującą w rejonach zachodniego Pacyfiku, spożywaną przez lokalne plemiona w formie napoju o relaksacyjnych i przeciwbólowych właściwościach. Ze względu na działanie psychoaktywne import i wykorzystanie Kavy są ściśle monitorowane w Unii Europejskiej, a Polska jest jedynym krajem, w którym Kava jest całkowicie nielegalna - zakazane są zarówno żywe rośliny, jak i nasiona, susz i ekstrakty. Ciekawe co na to niedawno powstała Missha Polska? ;) stosowana na skórę Kava ma właściwości przeciwzapalne.
- Ekstrakt z buraka - pigment znajdujący się w burakach, betalaina, jest silnym antyoksydantem, ma działanie przeciwzapalne, antybakteryjne, antygrzybiczne. W burakach znajduje się również likopen, który pomaga zachować skórze elastyczność i chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV.
- Ekstrakt z Gotu Koli - skuteczny antyoksydant, wspomaga produkcję kolagenu. Ceniony w medycynie hinduskiej do pielęgnacji bardzo suchej skóry. Ma działanie przeciwzapalne, jest odpowiedni do stosowania na skórę wrażliwą.
- Ekstrakt z portulaki - ma działanie kojące, wspomaga procesy gojenia, poprawia elastyczność. Jest naturalnym źródłem witamin A, C i E oraz koenzymu Q10, jest antyoksydantem, pomaga zapobiec przedwczesnemu starzeniu się oraz chroni skórę przez szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
- Rumianek - znany ze swoich właściwości łagodzących.
- Ekstrakt z rozmarynu - ma właściwości nawilżające, wspomaga produkcję kolagenu i walczy z wolnymi rodnikami.
- Ekstrakt z kory korkowca amurskiego - używany w tradycyjnej medycynie chińskiej jako środek przeciwzapalny. Zawiera peptydy o działaniu antyoksydacyjnym oraz berberynę o właściwościach antybakteryjnych i przeciwgrzybicznych.
- Adenozyna - redukuje skutki uszkodzeń spowodowanych promieniowaniem UVB, zapobiega powstawaniu zmarszczek, pobudza produkcję elastyny i kolagenu, wyrównuje koloryt cery.
- Kwas hialuronowy - występuje naturalnie w naszej skórze, z wiekiem jednak jego ilość zmniejsza się przez co nasza skóra starzeje się i wiotczeje. Posiada niesamowitą właściwość zatrzymywania wody - jedna cząsteczka kwasu hialuronowego potrafi utrzymać ilość wody tysiąckrotnie przewyższającą jej masę. Jest jednym z najlepiej znanych substancji nawilżających.
Pełen skład: Saccharomyces Ferment Filtrate, Propanediol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Niacinamide, Polyquaternium-51, Bifida Ferment Lysate, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Raffinose, Ulmus Davidiana Root Extract, Pentylene Glycol, Piper Methysticum Leaf/root/stem Extract, Glycerin, Beta Vulgaris (Beet) Root Extract, Hydrolyzed Corn Starch, Centella Asiatica Extract, Portulaca Oleracea Extract, Phenoxyethanol, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Phellodendron Amurense Bark Extract, Cassia Alata Leaf Extract, Tromethamine, Water, Adenosine, Ethylhexylglycerin, Hydrogenated Lecithin, Acetic Acid, Lactic Acid, Sodium Hyaluronate
Analiza składu: [TUTAJ]
Azjatycki ideał pięknej skóry to czysta, rozświetlona cera, posiadająca taki wewnętrzny blask. Możecie zobaczyć o czym mówię na powyższym zdjęciu - chociaż zdjęcie to z pewnością jest obrobione, tak w teorii powinna wyglądać idealna skóra i produkty takie jak ta esencja, mają za zadanie pomóc nam osiągnąć ten ideał.
Pałętała mi się gdzieś pojedyncza próbka (1ml), gratis do e-Bayowych zakupów. Postanowiłam ją w końcu zużyć kiedy skończył mi się tonik. Starczyła na dwie aplikacje, starczyłaby na więcej gdyby genialna Ninja nie rozlała połowy próbki =.= próbka przypadła mi do gustu, ale nie mogłam ocenić jej działania po dwóch użyciach, zamówiłam więc zestaw 10 próbek z e-Bay.
Produkt jest praktycznie bezzapachowy. Tzn. jakiś tam zapach ma, ale bardzo bardzo delikatny i trudny do opisania.
Produkt ma "gwarancję 4 tygodni" - obiecuje odmienić skórę w cztery tygodnie. Moje próbki wystarczyły na trochę ponad tydzień, a rezultaty sprawiły, że jak najbardziej wierzę w czterotygodniową obietnicę. Codziennie rano i wieczorem używałam trzech "psiknięć" na twarz i delikatnie wklepywałam do wchłonięcia. Produkt wchłania się w ok. 30 sekund. Podczas używania esencji doświadczyłam zupełnie nowego poziomu nawilżenia - po użyciu skóra jest lekko lepka, ale nie obrzydliwie kleisto- czy tłusto-lepka, ale nawilżająco i elastycznie lepka. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi w tym bełkocie, w każdym bądź razie jest to bardzo przyjemne uczucie :D Produkt jest bardzo lekki - czuć nawilżenie, ale nie pozostawia żadnej warstewki na skórze, wszelkie produkty nakładane później wchłaniają się dobrze.
Ponieważ używałam esencji tylko tydzień nie mogę powiedzieć wiele o jego wpływie na zmarszczki, ale zdecydowanie czuję różnicę na skórze jeśli chodzi o nawilżenie. Uczucie głębokiego nawilżenia utrzymuje się cały dzień, dosłownie CAŁY DZIEŃ. Czasami czuję w środku dnia, że pod warstewką makijażu i sebum, moja skóra jest przesuszona i napięta. Nie z tym produktem. Poważnie, to jest mój kosmetyczny mesjasz, święty Graal nawilżenia. Także nazwa "cudowna woda" (nie z Lichenia :P) jest jak najbardziej adekwatna. Moja cera jest rozświetlona, bardzo gładka i miękka w dotyku.
Cena: w pełnym rozmiarze 150ml można esencję znaleźć od 20 funtów (ok. 100zł) na e-Bay. Można również zakupić próbną buteleczkę 30ml za 6 funtów (ok. 30zł) lub zestaw 10 próbek (1ml każda) za 3 funty (ok. 15zł).
Plusy:
+ dobrze się wchłania, nie pozostawia żadnej warstewki na skórze
+ dobrze nawilża
+ pozostawia skórę rozświetloną i miękką
Minusy:
- próbka w formie saszetki jest dość nieporęczna
Absolutnie UWIELBIAM ten produkt!
Na rynku kosmetyków azjatyckich znajdziemy masę produktów tego typu, wodnistych esencji z drożdżowym fermentem. Szał rozpoczęła ekskluzywna japońska marka SK-II, ich Facial Treatment Essence była pierwszym produktem nazywanym "cudowną wodą". Esencja zawiera Galactomyces, który firma ukryła i opatentowała pod nazwą Pitera.Niestety oryginalna esencja SK-II jest bardzo droga - 150ml kosztuje ponad 70 funtów (ponad 350zł)!
Inna dość popularna esencja wzorowana na SK-II jest produkowana przez Secret Key, firmę znaną ze wzorowania się na ekskluzywnych kosmetykach i produkowaniu tańszych odpowiedników. Ich Starting Treatment Essence zawiera Galactomyces i może być kupiona już za 11 funtów (ok. 55zł) na e-Bay. Produkt posiada pozytywne opinie, na wielu blogach można znaleźć chwalące recenzje. Jeśli poszukujemy opcji oszczędnościowej warto zainteresować się tym produktem.
zainteresowałaś mnie ta esencją, jak to dobrze że można teraz kupić te produkty na polskiej stronie Misshy :)
OdpowiedzUsuńno ta Missha w Polsce to mi z nieba spadła, niedługo wybieram się na urlop do Polski i już mam cały niecny plan uknuty, jak tylko mi jakaś kasa zostanie to sobie pozamawiam jakieś zastawy hihi :)
Usuńa esencja świetna, obecnie używam innej podobnego typu, moja skóra kocha te sfermentowane drożdże! :)