Opis produktu: Mgiełka z filtrem UV, która pomaga utrzymać makijaż przez cały dzień absorbując nadmiar sebum. Produkt może być używane według potrzeby: aby utrwalić makijaż, aby odświeżyć skórę lub żeby "odświeżyć" filtr UV.
W składzie znajdziemy dwa filtry chemiczne: Bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine znany również jako Tinosorb S oraz Ethylhexyl methoxycinnamate znany również jako Octinoxate. Produt zawiera również ekstrakt z Skalnicy Rozłogowej, który ma właściwości rozjaśniające i antyoksydacyjne oraz ekstrakty z alg czerwonych, brunatnych i zielonych, które mają działanie antyoksydacyjne i nawilżające, są bogate w witaminy, minerały i aminokwasy.
Pełen skład produktu możecie znaleźć na stronie Ratzilla Cosme. Analiza składu [TUTAJ]
Z jakiegoś powodu u Ratzilli ten kosmetyk nazwany jest "Guzulan" - ja tam ewidentnie widzę Q, dlatego u mnie jest "Quzulan", blogerka od której go kupiłam również nazywała go Quzulanem, kto ma rację - nie wiem.
Produkt zamknięty jest w plastikowej buteleczce z atomizerem o pojemności 40ml. Jest poręczny i niewielki, idealny do noszenia przy sobie w torebce. Ma dość intensywny zapach ordynarnej cytrynki, takiej rodem z kioskowego kremu do rąk.
![]() |
3 funkcje produktu: utrwalanie makijażu, pochłanianie sebum, filtr UV. Mina ludzika wytwarzającego sebum - bezcenna xD |
Produktu można używać na różne sposoby, zarówno przed nałożeniem makijażu jak i po. Przed nałożeniem makijażu jako filtr i pochłaniacz sebum, po jako mgiełka utrwalająca, pochłaniacz sebum i dodatkowy filtr. Produkt zawiera SPF40 PA+++, jednak trzeba pamiętać że filtr aby działał musi być nałożony w odpowiedniej ilości - taką mgiełką musielibyśmy się naprawdę porządnie zmoczyć żeby otrzymać SPF40, w związku z tym nie uważam go za zamiennik filtra, a tylko dodatek. Filtr powinno się re-aplikować co jakiś czas, co może być trudne do wykonania jeśli się malujemy - wówczas Quzulan przychodzi z pomocą. Lojalnie uprzedzam jednak, że ta mgiełka nieco różni się od typowego utrwalacza makijażu - przede wszystkim nie ma postaci przezroczystej mgiełki, a... lekkiego, białego lotionu. Podczas pierwszego użycia nie pomyślałam o tym, żeby najpierw spryskać sobie rękę, od razu spryskałam pomalowaną kremem BB twarz i prawie dostałam zawału: byłam pokryta białymi kropelkami!
Na szczęście makijażu szlag nie trafił :) chociaż trzeba poczekać dobre dwie minuty żeby twarz wyschła, to makijaż pozostał nienaruszony. Jedyna zauważalna na skórze różnica to połysk - Quzulan pozostawia na skórze dość intensywny, wilgotny blask.
Na ręce wygląda to nawet ładnie i zachęcająco, na twarzy jednak jest dla mnie nie do przyjęcia i bez pudru matującego ani rusz.
A teraz mały test makijażowy:
![]() |
Od lewej: ciemny cień do powiek, kredka do brwi, kredka do oczu, słabo widoczny różowy cień. Żaden z produktów nie jest wodoodporny. |
![]() |
Trzy "psiknięcia" Quzulanem - dłoń jest porządnie zwilżona |
![]() |
Po kilku minutach Quzulan wysechł, widać lekki połysk na skórze, a cienie i kredki są nienaruszone. |
Jak widać Quzulan nie zepsuje nam makijażu oczu, podobnie rzecz ma się z kremem BB/podkładem - w przypadku BB czy podkładu można sobie nawet pozwolić na delikatne wklepanie płynu.
Jeśli chodzi o działanie - to co w nim najbardziej lubię, to że mimo zawartości alkoholu produkt nie wysusza skóry ani jej nie ściąga. Mam mgiełkę utrwalającą makijaż z Avonu i po niej czuję się jakbym spryskała twarz lakierem do włosów. Przy Quzulanie tego nie ma, jak już się wchłonie to jest niewyczuwalny na skórze. Quzulan podobno można stosować zamiast bibułek matujących. Próbowałam i faktycznie trochę ściąga sebum z twarzy, ale jednak wolę najpierw użyć bibułki, potem "odświeżyć filtr" Quzulanem i na koniec zmatowić się znów pudrem prasowanym. Mgiełka faktycznie przedłuż trwałość makijażu, sprawia że mniej znika z twarzy, a do tego odrobinę chłodzi i przyjemnie odświeża. Chemiczno-cytrusowy zapach mi nie przeszkadza, a że mam puder o zapachu pomarańczy to cała jestem cytrusowa :P czy wiecie że zapach cytrusów pobudza naszą podświadomość sugerując czystość? Dlatego tak wiele środków czyszczących ma czapach cytryny :)
Schody zaczynają się jednak kiedy chcemy kupić Quzulan. Nie jest dostępny na Rakutenie, e-Bay ani Amazonie. W związku z tym nie wiem nawet ile produkt w rzeczywistości kosztuje. Ale nie łamcie się! Napisałam do Agi, Polki mieszkającej w Japonii, która prowadzi sklepik internetowy Berdever. Powiedziała, że postara się wprowadzić produkt do sprzedaży :)
Plusy:
+ wysoki filtr UV i PA
+ poręczne opakowanie
+ przedłuża trwałość makijażu
+ nie rozmazuje makijażu
+ odświeża
+ wydajny
Minusy:
- dostępność
- trochę mu zajmuje aby wyschnąć
Podsumowanie: Bardzo ciekawy i przydatny produkt, zdecydowanie wart wypróbowania. Serdecznie polecam i naprawdę mam nadzieję, że pojawi się w Berdewerze, bo zużyłam już 3/4 swojej buteleczki i nie wiem czy mam się szczypać i oszczędzać go na lato ;)
Mam jeszcze jedno opakowanie. Chcesz?
OdpowiedzUsuńbardzo proszę, bo polubiłam się z nim niezmiernie i nie ruszam się bez niego z domu :)
UsuńJesteś pewna, że na rakutenie nie ma? Na nim ciężko cokolwiek znaleźć, jeśli wpiszesz frazę po angielsku, dlatego trzeba wpisywać oryginalne japońskie nazwy w krzakach.
OdpowiedzUsuńpróbowałam - japońskie krzaki mnie przerastają, ale kopiowałam frazy od Ratzilli, na hasło UV オイルブロック (UV Oil block) wyskoczyło mi pierdyliard produktów, ale Quzulanu brak, na hasło メイクキープミスト (Make keep mist) nie pojawiło się nic. Produkt-widmo xD
UsuńJa probowalam w krzakach pod nazwa produktu i tez nie ma.
OdpowiedzUsuńOblecialam trylion sklepow i nei znalazlam... Wciaz szukam!
OdpowiedzUsuńOn pokazuje sie zazwyczaj na koniec wiosny, lub poczatku lata, w tym samym czasie kiedy fala filtrow laduje na polkach.
OdpowiedzUsuń