sobota, 21 czerwca 2014

Kolorowe soczewki kontaktowe i moje pierwsze circle lens: GEO Bella Green

dobry^^
nastał w końcu ten dzień kiedy mogę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami związanymi ze "zwykłymi" soczewkami kolorowymi i circle lens.

Zainspirowana postami Azjatyckiego Cukru wymarzyłam sobie wielkie, zielone oczy. Początkowo chciałam być hardkorem i tak po prostu kupić z marszu circle lens, wszak krople do oczu aplikuję sobie sama bez problemu, więc z założeniem soczewki nie powinno być tak źle. Ściągnęłam ze strony internetowej poradnik dotyczący używania i pielęgnacji soczewek i... doszłam do wniosku że to wcale może nie być takie łatwe, poza tym oczy to wrażliwy organ i nie ma co ryzykować - lepiej pójść do optyka. Obawiałam się jednak, że jeśli pójdę do salonu optycznego i z miejsca oświadczę, że nie mam wady wzroku, tylko chcę sobie nosić kolorowe soczewki dla zabawy nie potraktują mnie poważnie itp. W związku z tym wizytę u optyka i kwestię soczewek odłożyłam na "kiedyś".

W zeszłym miesiącu mój luby przy okazji zakupów postanowił wejść do optyka, bo niedługo zbliża mu się termin ponownego zbadania wzroku i ew. wymiany okularów. A skoro już u tego optyka byłam z ciekawości zapytałam jak to wygląda z soczewkami. Moje obawy okazały się niesłuszne - optykowi jest wszystko jedno, czy sprzedaje soczewki korekcyjne czy kolorowe i tak musi wykonać wszystkie badania. Zostałam potraktowana bardzo fachowo i uprzejmie. Miałam to szczęście, że akurat jakiś pacjent nie pojawił się na umówioną godzinę, mieli więc okienko w które mogli mnie wcisnąć. W pierwszej kolejności zrobiono mi badanie wzroku (tak jak przypuszczałam nie mam żadnej wady), następnie badanie gałki ocznej. Badanie gałki ocznej to badanie wykonywane czysto pod kątem soczewek - do oka zostaje wkropiony pomarańczowy barwnik, a następnie jest ono uważnie badane pod kątem nierówności, suchości itp. Choćby dla tego badania warto wybrać się do specjalisty przed zakupem soczewek - możemy nie odczuwać żadnych dolegliwości i myśleć, że z naszym okiem jest wszystko w porządku, może ono mieć jednak jakieś wady budowy, które uniemożliwią nam noszenie soczewek. Po badaniach, kiedy wiadomo już było że nie mam żadnych przeciwwskazań do noszenia soczewek, wybrałam kolor, a następnie uczono mnie jak poprawnie zakładać i ściągać soczewki, jak poznać czy soczewka nie jest wywiniętą na "lewą" stronę oraz jak o nie dbać. Szło mi całkiem dobrze :)
A teraz najlepsza część: soczewki które wybrałam - miesięczne kolorowe - otrzymałam za darmo jako próbkę. Darmowe były również wszystkie badania. Zapłaciłam jedynie za płyn do soczewek.
Firma z której usług korzystałam, to brytyjska sieć optyczna Specsavers. Badania są darmowe u wszystkich optyków w UK, nie wiem jak z darmowymi soczewkami. Ogólnie mogę z czystym sumieniem polecić tą firmę - mój luby zawsze u nich zamawia też okulary i zawsze jest zadowolony. Obsługa była bardzo miła i profesjonalna - łącznie "obsługiwały" mnie trzy osoby i wszystkie trzy stwierdziły, że to bardzo rozsądny pomysł, aby przyjść na badanie przed zakupem kolorowych soczewek.

Soczewki które testowałam to Expressions Colors Vision w kolorze Aqua (średnica 14mm). Kolor jest ładny i wyrazisty, przy samej źrenicy widać odrobinę mojego naturalnego koloru oczy (szaro-niebieski), ale kolory dobrze współgrają. Komfort noszenia to ok. 11 godzin - ogólnie nie powinno się ich nosić dłużej niż 12 godzin, ale choćbym chciała je nosić dłużej - nie dałabym rady. Po 11-12 godzinach wizja zaczyna się rozmywać, ciężko skupić wzrok na małych obiektach, w tym czytać.
Przez pierwsze kilka dni czułam że mam coś na oku, jednak nie jest to nieprzyjemne czy bolesne uczucie jak gdyby coś nam wpadło do oka, ot czuję coś delikatnie pod powieką kiedy mrugam. Przez pierwsze kilka dni zamazywał mi się również obraz na krawędziach wizji - po kilku dniach jednak zarówno "czucie soczewki" jak i rozmazywanie się wizji zniknęło.
W jasnym świetle (przodem do okna).
trochę ciemniej - bokiem do okna.

Wyglądają dość naturalnie - nie powiększają oka, tylko nadają mu bardziej intensywny kolor. Jeśli ktoś zwraca uwagę na nasze oczy (ja np. zawsze zwracam uwagę na oczy i wiem jaki kolor oczu mają moi znajomi i współpracownicy), to od razu zauważy różnicę, zwłaszcza że kolor jest zbyt intensywny na naturalny. Jeśli jednak ktoś nie zwraca na nasze oczy zbyt dużej uwagi (np. mam znajomych, którzy mimo że znają mnie od lat, nie byliby w stanie powiedzieć mi jaki mam kolor oczu bez patrzenia na nie), nie zauważy różnicy. Tak więc kilka osób zauważyło od razu, że z moimi oczami jest "coś nie tak", ale zdarzyły się osoby, które nawet kiedy im powiedziałam, ze mam soczewki myślały, że mówię o zwykłych korekcyjnych soczewkach, nie o kolorowych :P

Po około dwóch tygodniach noszenia "zwykłych" kolorowych soczewek, kiedy już zupełnie się z nimi oswoiłam, zamówiłam swoje pierwsze circle lens ze sklepu Pinky Paradise. Ogrom wyboru mnie poraził, więc przesiedziałam na stronie ładnych kilka godzin zanim w końcu się zdecydowałam :D mój wybór padł na GEO Bella Green - wiedziałam, że chcę zacząć od mojego wymarzonego, zielonego koloru, a celowałam w GEO, ponieważ firma ma bardzo dobre opinie. Nie chciałam też większej średnicy niż 14/14.2mm, jako że wciąż jestem dość początkująca.


Porównanie wielkości: "zwykłe" soczewki i circle lens.
Jak widać moje GEO Bella są tylko odrobinę większe od zwykłych soczewek, bajer leży w tym że zwykłe soczewki mają przezroczysty "margines", cirlce lens natomiast są zadrukowane niemal po sam brzeg. Circle lens mają za to większy otwór na źrenicę, przez co nasz naturalny kolor oczu będzie bardziej prześwitywał.


lewo: zwykła soczewka kolorowa, prawo: circle lens
Efekt powiększenia jest zauważalny, chociaż jeszcze nie drastyczny czy teatralny. GEO Bella wyglądają pół-naturalnie - ponownie, jeśli ktoś zwraca uwagę na oczy od razu zauważy że są nienauralne, ale były też i takie osoby które nie zauważyły różnicy. Te cricle lens wyglądają bardziej naturalnie z bliska niż z daleka - z daleka najbardziej widoczna jest czarna obwódka wokół tęczówki, do tego stopnia że "zanika" przy niej źrenica - widać tylko białko, czarną obwódkę i jasny kolor w środku, efekt jest trochę ufoludkowy :P Z bliska widać lepiej zieleń tęczówki i źrenicę, więc oko wygląda mniej kosmicznie.
lewo: naturalna tęczówka, prawo: circle lens
Zieleń prezentuje się ładnie na moich jasnych oczach. Wokół źrenicy widać mój naturalny kolor oka, jednak dobrze współgra on z soczewką. GEO Bella są mega komfortowe - z ciekawości przetrzymałam je na oku "jak długo się da" i są komfortowe nawet do 13 godzin. Jako że przyzwyczaiłam już oko do soczewek, w ogóle ich nie czuję, wizja również się nie rozmazuje. Noszę je od dwóch tygodni, mimo to nadal muszę czasem zrobić kilka podejść do założenia. Te 0,2mm robią znaczącą różnicę, nie wiem jak poradziłabym sobie z circle lens o średnicy 15mm 0o także moim zdaniem circle lens nie nadają się na pierwsze soczewki.

Wielkim plusem koreańskich circle lens jest ich żywotność - są roczne, podczas gdy u optyka mamy do wyboru tylko dzienne lub miesięczne. Chociaż w komentarzach pod niektórymi modelami circle lens możemy przeczytać opinie użytkowników że np. po 3 miesiącach stały się niekomfortowe i musieli je wyrzucić, jest to nadal lepszy wynik, biorąc pod uwagę że koszt jest podobny do miesięcznych.

Podsumowując: circle lens to ciekawy produkt, jeśli mamy ochotę podkreślić nasze oczy, powiększyć je optycznie lub zmienić ich kolor warto się nimi zainteresować. Warto jednak zasięgnąć porady specjalisty. 
Ja na fali ekscytacji circle lens zamówiłam już kolejne dwie pary - brązowe i fioletowe. Także na razie ograniczam wydatki na azjatyckie kosmetyki, a inwestuję w soczewki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
site design by designer blogs